I taka się wydaje sytuacja bogatego w dzisiejszej przypowieści.
Nagle zobaczyła pod powiekami swojego tatę jak całuje jej stopy.
Sentencja ta odwiecznie bazowała na plotce i oszczerstwie, by zbić czyjś autorytet.
Trza się zdecydować na miłowanie Boga i człowieka. Nie ma wyjścia. Ale jak?