Jasny piernik! Ponosi mnie wyobraźnia. Strażnicy grobu, oprzytomniawszy po tym co przeżyli, gdy trzymali wartę koło grobu, idą do arcykapłanów. Czemu do arcykapłanów? Przecież podlegali Piłatowi.
Dziwna sytuacja. Maria Magdalena przybyła do grobu z wonnościami. Zastała pusty grób, pobiegła do apostołów. Przybył Piotr z Janem, ujrzał płótna i uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa. Ale skupiając się na Chrystusie nie widzą uczniowie tej zrozpaczonej, zapłakanej kobiety. Nic jej nie tłumaczą, tylko dawaj z powrotem do miasta.
Kiedy poznają Go po łamaniu chleba otwierają się im oczy na rzeczywistość, którą przeżywają. Jezus znika.
Po zmartwychwstaniu, kazał im przybyć do Galilei. Przybyli.
Duch Święty łamie konwenanse i ludzkie plany tworząc świat szczęśliwy mimo wszystko.
Dzieje Apostolskie opisują, jak ludzie sprzedawali domy i pola i dawali pieniądze apostołom. A w ewangelii Jezus tłumaczy sędziwemu uczonemu faryzeuszowi Nikodemowi, że trzeba narodzić się na nowo.