Jezus przekierowuje ich zapał na inny cel. Ważniejszy.
To jest kwintesencja chrześcijaństwa.
Patrzy na ołtarz i pyta: „Dokąd będziesz nas (mnie) trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!”.
Jezus mówi: „A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić”.
U mnie podstawą lęku jest zawsze fałszywe przekonanie, że to ja mam kogoś chronić, zabezpieczyć, zbawić.
Dwie kobiety spotykają się i wszystko jasne. Świat jest nieprzyjazny w dalszym ciągu. Zagrożeń mnóstwo. Pomiędzy nimi SKARB nad skarby, a Maryja z Elżbietą cieszą się i radują, bo „wielkie rzeczy uczynił im Wszechmocny”.