Maryję kocham szczególnie. Za to, że nie jest taka, jak ja.
Nie jestem tak radykalna, jak Pan Terlikowski. Nie nawołuję do zbieranie pieniędzy dla "chorych psychicznie" artystów, ale do rozpuku śmiechu doprowadziły mnie wypowiedzi aktorów w najnowszym „Newsweeku”. Niestety jest to śmiech przez łzy.
Dopóki kłamstwo będzie nazywane niezręcznością, a zdrada niefortunnością, możemy zapomnieć, że coś się zmieni. W naszym kraju, w życiu prywatnym też.
Myliłby się ten, kto by twierdził, że radość i przyjemność to jedno i to samo.
Co to za świat, w którym do rangi bohaterki podnosi się kobietę, która trzykrotnie dokonała aborcji, żyła w związku zwanym trójkątem, a antykoncepcję i prawo do aborcji uważała za świadome rodzicielstwo. I co z tym wszystkim wspólnego ma Jan Paweł II?