„W słynnym przemówieniu na Harvardzie Sołżenicyn mówił, że kryzys Zachodu rozpoczął się w renesansie, kiedy to niedoskonałego człowieka postawiono w centrum wszech rzeczy. Człowieka, który jest pełny pychy, interesowności, zazdrości, próżności wielu innych wad. Od renesansu po dzień dzisiejszy wzbogaciliśmy nasze doświadczenie, ale utraciliśmy koncepcję najwyższego, kompletnego bytu, który powstrzymywał nasze pasje i nieodpowiedzialność” – pisze w sobotnim wydaniu GW Francesco M. Cataluccio.
„Ale w tobie to jest sprzeczność” - dostaję wiadomość na messangera. Odpowiadam pytajnikami nie bardzo rozumiejąc o co chodzi. „Niby taka religijna, a takie atrakcyjne zdjęcia wrzuca. Z jednej strony dużo religii, a z drugiej dużo atrakcyjności i prokreacji w twoich zdjęciach”.