Pod napięciem
dodane 2016-05-30 11:44
Służebnica Boża M. Paula Tajber, gdy po raz pierwszy przyjechała do wsi Prądnik Biały pod Krakowem, powiedziała, nawiązując do nazwy wioski: "Tutaj popłynie prąd, który będzie wybielał dusze."
I niewątpliwie popłynął.
Od roku 1923 moc większa niż 220 V popłynęła z pierwszego domu Sióstr Duszy Chrystusowej.
Ktoś czytając te słowa M. Pauli napisał do mnie: "Nurtuje mnie to zdanie! Zastanawiam się, co musi się stać, aby ten osobliwy "prąd" popłynął, a może już płynie...?"
To dobre pytanie. I nurtowało ono także przez wiele lat M. Paulę. Zanim założyła Zgromadzenia sama doświadczyła w młodości duchowego zagubienia i szukała sensu i siły poza Kościołem. Gdy wreszcie spotkała Jezusa i w Nim odkryła jedyne źródło życia i mocy, już od Niego nie odeszła. Zrozumiała, że to On i tylko On swoją łaską wyprowadza człowieka z ciemności grzechu do światła prawdy i dobra.
Jednak M. Paulę zastanawiała i dziwiła jedna rzecz: jak to jest, że ludzie przyjmują Jezusa w komunii św., a to ich wewnętrznie nie przemienia. Dlaczego, chociaż spotykają Boga, dla którego wszystko jest możliwe, wychodzą z kościoła jakby nic się nie stało?
I uświadomiła sobie, że wszystko zależy od świadomości i wiary. Gdyż Bóg uzależnił swoje działanie od tego naszego, małego, ludzkiego "chcę".
W swoich notatkach M. Paula zapisała:
Od siły wiary człowieka zależy potęga działania Boga, który dokonać potrafi to, o czym człowiek dziś nie może nawet śnić"
Prąd mocy Bożej płynie tam, gdzie ludzie wierzą i ufają. Wtedy przemienia się oblicze świata.