Papież Franciszek i Papa Francesco
dodane 2016-08-01 17:29
Było ich dwóch! Tak, tak, właśnie takie wrażenie może mieć ktoś, kto słuchał i uczestniczył w ŚDM (należę do tych szczęśliwców), a potem czytał rewelacje niektórych gazet i portali...
Jednego spotkali owi dziennikarze, a drugiego młodzież i reszta 2,5 milionowej rzeszy ludzi.
Zresztą trudno się temu dysonansowi poznawczemu dziwić.
Można to było przewidzieć wcześniej, gdy przedstawiciele mediów z uporem maniaka zadawali wszystkim pytanie: Czego się spodziewasz po wizycie Papieża Franciszka?
Jeśli się spodziewam, to znaczy, że będę słuchać i patrzeć z tezą, z jakimś założeniem, z wybiórczą wrażliwością, skoncentrowana jedynie na tym, co odpowiada na moje oczekiwania.
W tym spodziewaniu ukryty jest filtr, który uniemożliwia przyjęcie przesłania Papieża.
I rzeczywiście, na skutki nie trzeba było długo czekać.
Jak na zawołanie pojawiły się "przesłania", tylko że nie Papieża, ale tych spodziewaczy.
Kiedy Bp Grzegorz Ryś przygotowywał ewangelizatorów ŚDM-u na spotkanie z Papieżem, powiedział: Po prostu słuchajcie i patrzcie. Słuchajcie, co mówi i patrzcie, co robi. Bo to jest prorok, więc ważne są nie tylko słowa, ale i gesty...
Zrobiłam tak.
I otrzymałam niesamowite przesłanie wzywające mnie do nawrócenia serca.
Nawet nie próbuję się tym dzielić, bo to zbyt osobiste doświadczenie.
Wierzę jednak głęboko, że Papa Francesco przyniósł je każdemu z nas.
Dlatego teraz, gdy ŚDM się skończył, warto odłożyć gazety i na spokojnie poczytać/posłuchać (po raz pierwszy lub kolejny) tego, co mówił Papież. Najlepiej wszystko po kolei. Aż się ułoży z tego jakaś wizja i prawdziwe zrozumienie, co On tak naprawdę chciał nam przekazać.