Moc modlitwy
dodane 2016-09-26 18:03
Edith Gassion (znana jako Edith Piaf) pierwsze lata życia spędziła w domu babci, a był to dom publiczny.
Madame Gassion i "mamusie", jak Edith nazywała dziewczyny z burdelu, otoczyły ją czułością i troską. Gdy Edith z powodu zapalenia rogówki straciła wzrok, szukały pomocy we wszystkich dostępnych miejscach. Także u Boga.
Madame, która słyszała o jednej dziewczynce cudownie uzdrowionej z choroby oczu przez przyczynę s. Teresy od Dzieciątka Jezus, zamyka na jeden dzień dom publiczny i razem z dziewczętami udaje się na pielgrzymkę do Lisieux, by prosić o łaskę cudu.
Jednak uzdrowienie nie następuje. Madame nie ustaje jednak w modlitwach.
Hugues Vassal w swojej książce: "Edith i Teresa. Święta i grzesznica" tak zapisuje jedną z tych modlitw:
"Tereso, stracimy twarz, ty i ja! To, co zrobiłaś dla małej Reine, możesz równie dobrze zrobić dla Edith! I dla jej ojca... To dobry chłopiec i jutro są jego imieniny! Wiem, że jesteś być może zmęczona robieniem wszędzie tylu cudów. Wiem, że mój dom nie jest uznawany za "godny szacunku", ale modli się w nim do Pana tak samo jak gdzie indziej. I daje się w nim miłość biednym ludziom, którzy jej potrzebują. Zgoda, każmy sobie płacić, to nie przez miłosierdzie, chociaż niekiedy....! To nie jest łatwy zawód..."
I oto następnego dnia - 25 sierpnia we wspomnienie św. Ludwika około 19 do salonu pomiędzy gości (gdzie nie wolno było jej przychodzić) wkracza mała Edith. Jedna z dziewczyn krzyczy: "Ona widzi! Święta Teresa nas wysłuchała". Wszyscy, łącznie z klientami są pod wielkim wrażeniem i uwielbiają Boga.
Wtedy Madame Gassion zarządza: "Jutro dom będzie zamknięty!" (oczywiście tylko na jeden dzień), a gdy klienci protestują gromi ich: "Jak to? Bando niedowiarków! Tereska dokonała cudu, a wy nie chcielibyście, żebyśmy pojechała jej podziękować?"
I znowu cała grupa udaje się do Lisieux...
To wydarzyło się naprawdę...
Czy trzeba komentarza?