Świętość według Sł.B. M. Pauli Tajber
dodane 2016-11-03 09:24
Jest w nas spontaniczne pragnienie świętości, tęsknota za pięknem, dobrocią i doskonałością. Jest. Ale cherlawe nieraz i nader podatne na wszelkiego rodzaju infekcje. Na ten przykład, bardzo łatwo pragnienie świętości bywa zakażone perfekcjonizmem.
Ukąszone przez komara pychy, pragnienie świętości przepoczwarza się wtedy w monstrualne dążenie do bycia doskonałym. A to już nie jest to samo. Objawy są czasem podobne, ale istota rzeczy przeciwna: świętość jest doskonałą miłością, a perfekcjonizm doskonałym egoizmem.
Ze względu na podobieństwa w okresie inkubacji, warto wskazać czym jest prawdziwa świętość i jak się rozwija. Perfekcyjnie (nomen omen) opisała to zjawisko M. Paula Tajber, Założycielka mojej Zgromadzenia. nie będę przytaczać całości, jedynie wskażę na najbardziej charakterystyczne cechy.
Po pierwsze primo: świętość jest jedna, jedyna. Bóg jest święty. Tęskniąc za świętością, tęsknimy za Nim. On jest Słońcem - Prawdziwą Światłością i nie ma innej. Jeśli chcesz być świętym, nie próbuj tego "wyprodukować". Nie jesteś żarówką - nie próbuj zaświecić sam z siebie. Po prostu, zbliż się do źródła światła - do Boga.
Po drugie primo: długie przebywanie w promieniach Słońca musi przynieść skutek. To naprawdę działa. Jeśli żyjemy w Bożej obecności, zapraszamy Go do swojego życia, poddajemy Mu wszystkie przestrzenie naszej egzystencji: relacje, pracę, odpoczynek, wszystko, to musi zadziałać. M. Paula nazywała to "promieniowaniem" Jezusem. Światło Boże zaczyna się w nas odbijać. Inni widzą wtedy świętość Jezusa w nas.
Symbolicznie wyraża tę prawdę obraz Jezusa Promieniującego, który znajduje się w naszej kaplicy. Z Duszy Jezusa wychodzą promienie światła, które przenikają nasze dusze (te małe bąbelki wokoło postaci Jezusa). Nasze dusze promieniują światłem tym mocniej, im bliżej są Jezusa.
Takie ujęcie chroni przed ukąszeniem pychy. Można świecić bardzo jasno, jak super nowa, ale się nie gwiazdorzy, bo przecież to światło Jezusa a nie nasze :-)
P.S. I jeszcze jedno. Zmienia się postawa wobec tych, którzy są w ciemnościach, a nawet tych, którzy obnoszą się ze swoją czernią. Nie ma miejsca na odrzucenie i pogardę. Jest współczucie i nadzieja, że skoro mnie Bóg za darmo napełnił światłem, to przyjdzie taki moment, że i ten ktoś zmieni czarny strój na białą szatę łaski.