Poznam Boga

dodane 11:22

Uwielbiam takie pytania jak to z komentarza: "W takim razie jak się z Nim (Jezusem) zapoznać?" Ta fraza brzmi w moich uszach jak łoskot otwieranej przez kogoś bramy. Przez nią wchodzi się do krainy przyjaźni z żywym Bogiem. Oczywiście, tytuł obecnego tekstu jest nieprzypadkowy. Nawiązuje do książki Erica Weinera "Poznam sympatycznego Boga" (oryginalny tytuł brzmi:"Man Seeks God" - Człowiek szuka Boga").

Tym razem nie chodzi jednak o przebieranie w szafie z napisem "religie świata", ale o pragnienie serca. Nawiasem mówiąc, punktem wyjścia dla Erica Weinera też było pytanie. W czasie pobytu w szpitalu zdała je Autorowi pielęgniarka. "Czy znalazłeś już swojego Boga?" usłyszał...i wyruszył w podróż po religiach. Na ile była ona jedynie, jak sam określa w podtytule "flirtem" czy eksperymentem z różnymi doświadczeniami religijnymi, ocena należy już do czytelnika.

Właśnie takie pytania, usłyszane od kogoś lub w głębi własnego serca, mają obudzić w nas głęboką tęsknotę za Bogiem, a z tęsknoty rodzi się siła, by wyruszyć w drogę...

Bóg zaś nie mieszka daleko, za niedostępnymi górami i morzami. Chociaż niedostępna światłość jest Jego naturalnym środowiskiem, zamieszkał pomiędzy nami, bo zapragnął przyjaźni z człowiekiem. Bóg stał się Człowiekiem, czyli przyjął ludzkie ciało i duszę, by stać się dla nas dostępnym.

I to już jest pierwsza wskazówka, jak się z Nim zapoznać. Bardzo po ludzku.

Gdy chcemy nawiązać relacje z drugą osoba, to idziemy w to miejsce, o którym wiemy, że możemy tę osobę tam spotkać. Jest kilka takich ulubionych miejsc Boga-Człowieka: Najśw. Sakrament (w każdym kościele), Ewangelia (nawet w domu). Oczywiście, odwiedza On także inne okolice. Można Go całkiem przypadkowo, nagle spotkać na ulicy czy u sąsiada.

Decydujące jest to czy odważymy się zagadać.

...

W tym miejscu małe wyjaśnienie. Ja wiem, że to wszystko może brzmi trochę jak Ewangelia po ziomalsku, czyli Dobra Czytanka według zioma Janka (takie w stylu: "Więc jak usłyszał, że Jezus wybił się z Judei do Galilei, poszedł do niego i poprosił, żeby koleś wbił się do niego na kwadrat i uzdrowił mu syna, bo ten już ledwo zipał" :-), ale nie chodzi tu jedynie o przysposobienie językowe dla współczesnego czytelnika. To coś więcej. 

To zwyczajnie jest nieco szokująco prosta prawda. Bóg stał się człowiekiem właśnie po to, by przyjaźń z Nim była nie tylko możliwa, ale prosta, dostępna dla każdego. Nie trzeba do tego dyplomów teologicznych uczelni (czasem nawet przeszkadzają :-)) ani nadzwyczajnych możliwości intelektualnych. Nawet grzeszność i wszystko to, co odstrasza od nas innych ludzi, też nie jest przeszkodą.

...

Zatem chodzi o to, by się odważyć zagadać.

To jest proste, ale nie zawsze łatwe. Jak w życiu.

Możesz pierwszy raz czuć się nawet śmiesznie, niezręcznie. Nieważne. Istotne, żeby zacząć. Można głośno.

"Jezu, nawet nie jestem pewien, że mnie słyszysz, ale chcę się z Tobą zapoznać, więc mówię do Ciebie...". Kiepsko to brzmi? Zapewniam Was, że w uszach Boga brzmi o wiele piękniej niż Msza koronacyjna Mozarta.

Nie wierzycie? Właśnie dzisiaj Bóg to powiedział w liturgii Słowa:

"Ten lud czci mnie wargami, ale sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno", czyli ujmując rzecz od strony pozytywnej: "Gdy mówisz do Mnie z serca, prosto, to, nawet, jeśli słowa są nieporadne, jest to dla Mnie bardzo cenne!".

P.S. co dalej z tą znajomością... zobaczymy później :-)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane