Wola Boża - strach się bać!

dodane 12:00

Po raz kolejny sięgnę do fragmentu komentarza. "Proszę, nie piszcie, że pójść za wolą Bożą równa się znaleźć się w niebie i spijać same słodycze. Bo to kłamstwo. Czasem wola Boża jest taka, że strach się bać." Nie ma dwóch zdań, temat woli Bożej, zgadzania się na nią, poddania się Bogu, zaufania jest polem walki duchowej. Moim zdaniem największej walki duchowej.

Bo, jeśli zgrzeszysz jakoś, ale ufasz Bogu, to przyjdziesz do Niego ze skruchą i doświadczenie Jego przebaczenia i miłosierdzia sprawi, że jeszcze mocnej do Niego przylgniesz. Ale jeśli diabłu uda się podważyć w nas zaufanie do Boga, to zaczynamy dryfować w kierunku śmierci, jak ktoś pozbawiony swojej planety, a w związku z tym grawitacji (oglądaliście "Grawitację"? No to, tak to wygląda).

Diabeł próbuje wbić nam do głów iluzję, fałsz na temat tego, jaki jest Bóg i Jego wola.

Wracając do treści komentarza, ja też jestem przeciwko opowiadaniu bzdur, że powierzenie się Bogu, oznacza jedno wielkie pasmo przyjemności i sukcesów. I to nie tylko dlatego, że takie są fakty, czyli, że żyjemy w świecie skażonym złem (to nie był pomysł Boga, ale to już inny temat). Także dlatego, że celem człowiek i tym, co mu daje szczęście, nie jest komfort psychiczny i sukces, ale miłość. A miłość czasem boli.

Ale nie zgadzam się też z wizją, że Wola Boża boli. Bo Bóg, w którego wierzę jest Dobry i chce mojego dobra. Strach jest owocem braku zaufania. Mniej lub bardziej zakorzenionej w nas (w każdym z nas po grzechu pierworodnym) podejrzliwości, że Bóg zabiera nam coś cennego (jabłko czy coś w tym rodzaju). Wola Boga jest dobra, bo Bóg, który jest Miłością może chcieć tylko dobra. Dla mnie i dla Ciebie.

Jednak ta Wola jest realizowana w konkretnej rzeczywistości. Właśnie rzeczywistości naznaczonej grzechem i jego skutkami. One są przyczyną wszelkiego cierpienia na ziemi, bo "śmierć weszła na świat przez zawiść diabła" (Mdr 2,24). Bóg zaś posłał swojego Syna, "aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli." (Hbr 2,14-15). Te skutki nazywamy Bożym dopustem (nazwa taka sobie, raczej niefortunna, ale innej nie znam. Może ktoś wymyśli coś lepszego), czyli, że Bóg nie machnął czarodziejską różdżką, by odkręcić to, co człowiek zrobił przy użyciu swojej wolnej woli (taka cena podobieństwa do Boga) i musimy się zmagać z cierpieniem i złem, które są na świecie. Dobra Nowina jest taka, że pomimo tego, a nawet poprzez to, Bóg może nas poprowadzić skutecznie do szczęścia. Oczywiście, jeśli damy się Mu poprowadzić.

I ja chcę się dać Mu poprowadzić. Ufam Mu, chociaż nieraz musi mnie przekonywać, a czasem mówi: "Bogna, nie bądź jak koń i muł bez rozumu. Wiesz, że można je okiełznać tylko wędzidłem. Inaczej nie podejdą do ciebie. A Ja nie chcę mieć z tobą takiej relacji. Zaufaj Mi" (to takie moja wolne tłumaczenie Ps 32 :-)

muł bez wędzidła :-)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane