#137 Dziękuję Ci, że nauczyłeś mnie odmawiać "Magnificat" nawet w trudnych chwilach życia
dodane 2021-03-24 10:31
Ojcze Franciszku! Dziękuję Ci za lody podczas agapy i że dużą wagę przykładałeś do pogodnych wieczorów. Dzięki nim uczyłam się otwartości, dystansu do siebie, kreatywności, zabawy. Dziś wiem, jak ważny to był element wychowania.
Dziękuję Ci za Wyprawy Otwartych Oczu - coś tak codziennego i zwykłego, co pozwala mi każdego dnia zauważać Boże dzieła, rozumieć niektóre przypowieści, podejmować refleksje nad wyzwaniami związanymi z rolą człowieka w świecie.
Dziękuję Ci za wspólnotę, małą grupkę odpowiedzialnych za siebie osób. Dziś przenoszę niejednokrotnie to doświadczenie do innych grup: rodziny, znajomych, współpracowników. To w małej grupie uczyłam się komunikacji - tego jak wyrażać swoje myśli i jak słuchać innych (nie tylko, by lepiej ich rozumieć lub im pomóc, ale też by usłyszeć Boże natchnienia dla mnie w ich słowach). To tu podejmowałam pierwszą odpowiedzialność, która daje tyle satysfakcji. To tu uczyłam się też odpowiedzialnością dzielić i ją przekazywać.
Dziękuję Ci za Krucjatę Wyzwolenia Człowieka - w niej odkrywam potrzebę dążenia do swojej wolności, nauczyła mnie też patrzenia z większym współczuciem na tych, którzy wolność bardzo mocno utracili.
Dziękuję Ci za diakonię, w której mogę czuć się potrzebna, gdzie mogę służyć tym co potrafię, gdzie jest przestrzeń do odkrywania nowych talentów, to tu okazywało się, że możliwości są zazwyczaj większe, niż się wydaje, więc nauczyłam się nie ograniczać ambitnych marzeń. To pomaga mi w codziennym życiu w podejmowaniu także innych nieraz śmiałych wyzwań.
Agnieszka Pilc
Dziękuję Ci za pomysł z wyjazdami wakacyjnymi - tyle wspomnień, przygód, znajomości, pięknych widoków, śpiewu, ognisk, zdobytych sprawności... Obrazów, które choć czas zaciera, to pozostają, jako dobre, twórcze, radosne.
Dziękuję Ci za dyżury na oazach - dotąd pamiętam, gdy na jednym z wyjazdów tak bardzo każdy chciał pomagać w obieraniu ziemniaków, że brakowało noży - bo wspólna praca była tak wielką radością. Za każdym razem przy obieraniu ziemniaków o tym sobie przypominam... To jest konkret. I dziś, przy obowiązkach domowych wracam do radości służby, radości uczenia się coraz lepszego wykonywania podjętych czynności.
Dziękuję Ci za to, że Ruch Światło-Życie nie zamyka się w jednej grupie wiekowej, że mogę tu znaleźć miejsce dla siebie niezależnie od wieku i stanu matrymonialnego. Dziękuję, że nie muszę z tego wyrastać, ale że wyzwania dojrzewają wraz ze mną.
Dziękuję Ci za to, że uczyłeś podejmowania odpowiedzialności za parafię i Kościół. Często przypominam sobie, że oaza nie jest celem, ale środkiem do stawania się dojrzałym chrześcijaninem. Dziękuję za to zaufanie, jakim nas obdarzyłeś.
Dziękuję Ci za Namiot Spotkania - jak bardzo cieszę się, że nie jest on zbyt skomplikowanym rytuałem, ale spotkaniem, którego mogę doświadczać tak łatwo. Ponieważ wiem, że dla Ciebie ten punkt dnia był bardzo ważny - i ja chcę go wypełniać, naprawdę czuję się motywowana.
Dziękuję Ci za szkołę liturgii, która pozwalała mi bardziej świadomie przeżywać Eucharystię.
Dziękuję Ci za Twoje nauczanie o wolności - słowo "wolność" stało się dla mnie bardzo ważne, a Ty się do tego najbardziej przyczyniłeś. Pomaga mi ono podczas rachunku sumienia, podczas podejmowania decyzji. Stało się dla mnie kluczem.
Dziękuję Ci, że nauczyłeś mnie odmawiać "Magnificat" nawet w trudnych chwilach życia. To zapamiętałam tak bardzo!
Dziękuję Ci, że tak słuchałeś Boga, że dzisiaj myśląc o Tobie - myślę bardziej jeszcze o Nim.