#5 Pozostał mi pozytywny obraz kościoła
dodane 2021-02-17 14:14
Jako dziecko uczestniczyłam w półkoloniach organizowanych w jednej z miejscowości turystycznych podejrzewam, że przez należących do Ruchu Ś-Ż księdza i zakonnice. Sami we dwójkę zapewniali dla 20 czy 30 dzieci zajęcia w ciągu dnia w okresie śnieżnych ferii zimowych. Nie było to zadanie łatwe część dzieci była miejscowa część przyjezdna, np. przyjeżdżająca na ferie do rodziny w góry.
Jako dziecko uczestniczyłam w półkoloniach organizowanych w jednej z miejscowości turystycznych podejrzewam, że przez należących do Ruchu Ś-Ż księdza i zakonnice. Sami we dwójkę zapewniali dla 20 czy 30 dzieci zajęcia w ciągu dnia w okresie śnieżnych ferii zimowych. Nie było to zadanie łatwe część dzieci była miejscowa część przyjezdna, np. przyjeżdżająca na ferie do rodziny w góry. Zajęcia były ciekawe - konkurs piosenki w pustym kościele, zabawy na śniegu na posesji koło plebanii inne zabawy igry zespołowe z nagrodami w małej plebanii obok wykorzystując chyba największe dostępne tam pomieszczenie. Organizacja musiała być dobra skoro tylko dwie osoby się z tym potrafiły uwinąć a teren jest całkiem niewielki. Dzieci chyba wszystkie zadowolone, a koszty znikome. Dzięki temu doświadczeniu pozostał mi pozytywny obraz kościoła czy księży od dziecka na bardzo długo, dopiero historie związane z komisją majątkową i udziałem w tym dziwnych ludzi z dziwnego nadania mi tą ufność zaczęło burzyć ale to już w wieku dorosłym czyli i tak na długo wystarczyło i wiele potencjalnych głupich wpływów ucinało, doświadczenia tych zajęć wykorzystywałam potem jeżdżąc na kolonie jako kadra i mam wrażenie że to były najlepsze wzory i metody. Myślę, że powtórzenie takich zajęć w formie półkolonii byłoby potrzebne w czasach kiedy u dzieci różnie z integracją, no i nie było tam wcale zajęć typowo religijnych może z wyjątkiem piosenek do śpiewania.
Ewa Pizar