W temacie miłosierdzia jedną z najgorszych opinii cieszą się ludzie Starego Testamentu. Często wyobrażamy ich sobie jako barbarzyńców, morderców dzieci i kobiet, wycinających w pień całe miasta i niemiłosiernie stosujących zasadę „oko za oko”. Dlatego przyjrzyjmy się bliżej, jak to było z miłosierdziem u ludzi Pierwszego Przymierza.
W pierwszej refleksji zadaliśmy pytanie „Co to jest miłosierdzie?” i powiedzieliśmy, że miłosierdzie to najlepsza reakcja na szeroko rozumianą nędzę człowieka. W drugiej przyjrzymy się miłosierdziu Boga w Starym Testamencie, bo ta część Biblii bardzo często kojarzy się z Bogiem, który miłosierny nie jest.
Słuchałem przemówienia ks. Jacka Międlara. Dwa razy. Dwa razy przeczytałem też komentarz Szymona Hołowni. I oba budzą mój opór.
Po co się modlić za zmarłych, skoro ci z czyśćca i tak pójdą do nieba, a tym w piekle i tak nic nie pomoże? Wybaczcie, że przytaczam kazanie napisane w seminarium prawie 20 lat temu, ale choć w sposób prosty, to niech pomoże odpowiedzieć tym, którzy tak pytają.