Kobiety dotknięte

dodane 08:21

Dwanaście lat, żadnego miłego gestu, przytulenia, poklepania po plecach. Nic.

Kiedyś opiekowałam się dzieckiem, „które jest tak grzeczne, że bawi się samo”. Nie musiałam go brać na kolana, przytulać, bo „ono się nie domaga”. Zauważyłam jednak, że to dziecko zrodzone w kochającej się rodzinie kiwa się, jakby było sierotą, nie mówiąc już o pewnych gestach, które były czystym dostarczaniem sobie przyjemności, a dla mnie szokiem.

Dziś Jezus spotyka dwie kobiety, których nie powinien dotykać. Jedna dwanaście lat krwawi. Jest przez to uznana za nieczystą. Nikt jej nie może dotknąć, bo nieczystość „jest zaraźliwa”. Dwanaście lat, żadnego miłego gestu, przytulenia, poklepania po plecach. Nic. Wszystkie pieniądze wydała na lekarzy, ale ci nie dość, że nie pomogli, to jeszcze przysporzyli cierpień. Dotknęła tylko szaty. Wykorzystała napierający na Jezusa tłum, ale jej dotyk był inny niż otarcia, popchnięcia, których się w masie ludzkiej doświadcza. Był wytęskniony, upragniony, pełen wiary w ożywczą, uzdrawiającą moc Boga. Kiedy Jezus jej szuka, ona zbiera się na odwagę, pada Mu do nóg. Ponad głową słyszy głos Wybawiciela: „Córko, twoja wiara ocaliła cię. Idź w pokoju i bądź wolna od swojej udręki”.

I w tym momencie do Jaira, który prowadzi Jezusa do swojej konającej dwunastolatki, przychodzą z wiadomością, że ta umarła. – Nie bój się, tylko wierz! – słyszy szept Mistrza. Jezus podtrzymuje jego wiarę, bo bez niej cud się nie stanie. Idą więc do domu Jaira. Mijają płaczki, które na wiadomość, że dziewczynka śpi, zaczynają się z nich wyśmiewać. Jezus bierze za rękę dziewczynkę pomimo nieczystości, jaką dotykając trupa się na siebie zaciągało, i pada to słynne zdanie: Talita kum! (Dziewczynko wstań). Oprócz Boga pozwalającego się dotknąć i dotykającego, uzdrawiającego i wskrzeszającego, widzimy Jezusa podtrzymującego wiarę w Jairze. Wiarę w Jego ekstremalne możliwości, w słowo, które powiedział.

Hm! Dziś, Jezu, proszę, dotknij mnie, otul, pogłaszcz, trzymaj za rękę, żebym nie wpadła w jakąś duchową chorobę sierocą, by tlił się we mnie płomyk wiary, że mój Bóg jest Bogiem zainteresowanym wszystkimi moimi sprawami. Przekonanie, że w żadnej dotyczącej mnie sferze nie muszę radzić sobie sama.

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024