Ktoś kiedyś powiedział: Cuda się dzieją głusi widzą
dodane 2020-06-26 15:19

zdjęcie: Pixabay
No takich cudów mamy pełno. Bo głusi na ogół widzą.
We wspólnocie Kościoła dzieją się wciąż prawdziwe cuda. Ktoś chodził o kulach, a po uzdrowieniu zaszedł do Fatimy. Ktoś chodził od psychologa do psychologa bo nie umiał wytrzymać z własnym mężem, raz zaszedł na rekolekcje i mógł z wszystkich orzeczeń zrobić podpałkę pod odnowione ognisko domowe.
Dziś w Ewangelii zaszedł Jezusowi drogę trędowaty. Tłum był za Jezusem i nie miał wpływu na to, co się dzieje przed Nim. I ten najbiedniejszy z biednych, wyrzutek społeczny, covidowiec tamtych czasów ma odwagę rzucić się Jezusowi do stóp z wołaniem: - Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. A Chrystus odpowiada: Chcę, bądź oczyszczony. Jeszcze go dotknął najpierw.
Z jednej strony podziwiam wystawienie się trędowatego na Bożą wolę. Podziwiam to, że wyszedł nie patrząc na pośmiewisko tłumu. Na ich reakcję. A z drugiej myślę, że ważne było odesłanie ekstrędowatego do kapłanów, którzy w kościołach bez porozwieszanych wszędzie wotów dziękczynnych zapominają czasem, że Ten, którego trzymają w rękach działa tak samo jak wtedy w Izraelu. Śpiewajmy Panu, który moc okazał, wykrzykujmy Jego chwałę wśród narodów.