Dziś Jezus mówi do urzędnika królewskiego: „Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie”
dodane 2021-03-15 08:56
Sztuką jest widzieć w splocie wydarzeń Bożą sprawczość, tak jak ją zobaczył urzędnik królewski z dzisiejszej ewangelii.
Koledze zarekwirowano prawo jazdy za granicą. Po powrocie miał je odebrać w wydziale komunikacyjnym, ale okazało się, że go nie mają. Dzwonił, pytał. Nic. Nie mogąc nic załatwić w urzędach, postanowił pojechać do Panewnik, gdzie franciszkanie eksponują figurę świętego Antoniego, i sypnąć mu groszem. Przed samym wejściem do jego kaplicy odebrał telefon z wydziału komunikacji.
„Proszę już do nas nie dzwonić, pana prawa jazdy u nas nie ma i nie będzie!”. Już, już chciał się odwrócić na pięcie, ale machnął ręką i wszedł. Włożył swój solidny datek do skarbonki, pomodlił się i wyszedł. Kiedy był na drugim schodku, zadzwonił telefon. „Tu wydział komunikacji. Nie uwierzy pan: nie wiemy, jak się to stało, ale jednak mamy pana prawko” – usłyszał. „Uwierzę” – uśmiechnął się Krzysztof.
Sztuką jest widzieć w splocie wydarzeń Bożą sprawczość, tak jak ją zobaczył urzędnik królewski z dzisiejszej ewangelii. Pokojarzył, że syna „opuściła gorączka” dokładnie w momencie, gdy on usłyszał: „Idź, syn twój żyje”. Jego wiara spowodowała nawrócenie całej rodziny.
Z jednej strony tęsknię za tym, by Bóg stał się namacalny, by sypał cudami jak Robert Górski żartami. A z drugiej wiem, że same cuda nie wystarczą do nawrócenia. Potrzeba decyzji zaufania, że tylko Bóg może przemienić w taniec mój żałobny lament. Powierzenia się Jemu, kiedy jeszcze nic nie wskazuje, że trudna sytuacja się zmieni. Kroku wiary, tak trudnego jak poruszanie się bez samochodu :) i łatwego, jak wejście do kaplicy świętego Antoniego w Panewnikach.