Poród w deszczu :-)

dodane 08:37

Kiedy umierał mój dziadek, działy się rzeczy zastanawiające.

I znów poprzez ewangeliczne czytanie jestem w wieczerniku. Judasz już wyszedł. Jezus przygotowuje uczniów na to, co się stanie na Golgocie. Nie opowiada detalicznie, co go czeka. Sama perspektywa Jego odejścia zastrasza uczniów. „Niech się nie trwoży serce wasze” – uspokaja. „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce”. Wszystko jest dla mnie przygotowane.

Kiedy umierał mój dziadek, działy się rzeczy zastanawiające. Choć w dniu śmierci jego małe dzieci modliły się tak, jak prosił – „o szczęśliwą śmierć do taty Ryszarda” – nie były przygotowane na to, że ona nastąpi. Dziadek Ryszard dopiero co skończył czterdziestkę. Umarł ze słowami „Jezus, Maryja”, ale z taką intonacją, jakby ich właśnie zobaczył. W tym samym czasie niespodziewanie jednej z krewnych w Zabrzu śnił się czekający na coś, nieżyjący już ojciec Ryszarda. – Gdzie są domownicy? – pyta ciocia. - Dokopują kartofle, ale zaraz wszyscy tu przyjdą – odpowiedział. Okazało się później, że tak się to odbywało. Żona i matka kopały kartofle, ale, zaalarmowane, wróciły w podskokach. Nie było telefonów, by zawiadomić familiantów o czyimś umieraniu. Musieli się tym zająć ci, którzy byli już po tamtej stronie :-) Zabrzańscy krewni potraktowali ten sen jako zaproszenie do odwiedzenia swoich bliskich. Przyjechali akurat na pogrzeb. Tydzień po nim Ryszard śnił się najstarszej swojej córce. Piękny, wyelegantowany, zdrowy. – Tato, ty żyjesz? – powitała go nastolatka. – Zmartwychwstałem i znowu jestem z Wami – uśmiechnął się ciepło tata. – Czemu nie uprzedziłeś, że umierasz? – dopytywała się młoda. – Bo to było tak piękne, jak deszcz spływający po szybach.

Kiedy opowiadałam to Marcinowi Jakimowiczowi, od razu znalazł mi chyba z pięć cytatów z Pisma, porównujących przyjście Pana do spływającego deszczu.

„A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” – obiecuje wszystkim strwożonym świata.

Mam wrażenie, że wszyscy moi zmarli krewni czekają, aż w tym brzemiennym świecie dojrzeję do porodu. Myślę też sobie, że nieustannie jestem zapraszana do uczynienia pierwszego kroku, w kierunku Nieba już tutaj. Do poznania Słowa jak pamiętnika Boga, z którym spędzę wieczność. Słowa jak GPS, który już tutaj ukierunkuje moją podróż. Zaprasza do przytulenia do serca Ojca, który pozwolił mi zaistnieć na wieczność.

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024