Jestem lepiona ręcznie

dodane 10:49

Błogosławiona chwila, kiedy mogę jeszcze z pieca wyskoczyć za życia.

Życie uczy zamysłów Bożych. Bóg, mówiąc o królestwie Bożym, korzysta z przykładów, które znamy. Nie każdy z nas widział garncarza przy pracy, ale łapiemy o co chodzi. W końcu i w komórce są aplikacje dla fanów garncarstwa. Kupka miękkiej gliny, koło garncarskie, ruch obrotowy – i naczynie rośnie. Nagle przychodzi gość i, chwila nieuwagi, odkształca nam pierwotny zamysł kształtu garnka. Każdy z nas podobno powstał z gliny :-) i lepiony jest „ręcznie” nie tylko przez ludzi, ale i przez Boga. Nie jesteśmy stwarzani od sztancy i nawet dzieci jednych rodziców są niespodziewanie różnorodne. Jeżeli gościem, który nagle wchodzi w przestrzeń garncarza jest Jezus, zawsze standardowy kształt wynikający z relacji garnka ze Stwórcą ulega przekształceniu. Nowe życie z Nim jest permanentnie nowe. Pójdę krok dalej w tych garncarskich porównaniach, bo wyobrażam sobie, że Ogień Ducha Świętego ukonkretnia wszystko, co dobre powstało z relacji Stwórca-glina po spotkaniu z Jezusem.

Jezus, przyrównując królestwo niebieskie do sieci rzuconej w morze, zapełniającej się rybami, mówi o segregacji osobników w sieci na złych i sprawiedliwych. Na końcu świata na jednych czeka piec rozpalony, w którym tylko „płacz i zgrzytanie zębów”.

W realnym świecie rozróżnienie na złych i dobrych jest nie do przyjęcia. Nawet w więzieniach siedzą sami niewinni. A jednak na końcu świata może się okazać, że moje dobre myślenie o sobie jest grubo przesadzone.

Przypomina mi się to, że królestwo Boże jest pośród nas. Jeżeli jest już tu, koniec świata może się stać udziałem każdego. Wczoraj spotkałam osobę, która już teraz czuje się jak w „piecu ognistym”, w którym nic tylko płakać i zgrzytać zębami. Błogosławiona chwila, kiedy mogę jeszcze z tego pieca wyskoczyć za życia. Zobaczyć swoją wewnętrzną kondycję już tu.    

Cieszę się dzisiaj, że Bóg pokazał i mnie, jak bardzo jestem na Niego gniewna. Jak bardzo ten gniew rządzi moimi relacjami z ludźmi i z Nim. Dziękuję, że pozwolił zobaczyć już tu, że Jego Miłość wypala przyczyny wszelkiego grzechu, skutki zranień, zapętlonych sytuacji. Dziękuję, że pokazał się jako Bóg niezwykle miłujący, pomysłowy w czynieniu wciąż nowego kształtu życia. Bez tego doświadczenia, w spotkaniu na końcu mojego świata nie umiałabym udźwignąć własnego tałatajstwa. Nie uwierzyłabym pewno Jego miłującym oczom i marny byłby mój los. Dziękuję za spotkanie Go żywego już teraz. Bez tego spotkania niebo przedstawiałoby się jak formalny katolicyzm i nie byłoby za czym tęsknić. Na szczęście wszystko jest inaczej :-).

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024