Paweł się nie certoli
dodane 2018-09-10 08:41
Prosta, męska rozgrywka. Żadnego mieszkania przed ślubem, żadnego odwiedzania klubów gejowskich, żadnego współżycia z małą siostrą, kuzynką sąsiadką czy żoną ojca.
Dzisiaj Paweł się nie certoli z Koryntianami. Nie ma ciuciu ciuciu. Jesteś we wspólnocie, a żyjesz w rozpuście - spadaj. Jasny prikaz: „Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego, Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego, Jezusa, wydajcie takiego Szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa”. Prosta, męska rozgrywka. Żadnego mieszkania przed ślubem, żadnego odwiedzania klubów gejowskich, żadnego współżycia z małą siostrą, kuzynką sąsiadką czy żoną ojca. Wypad. Lepiej będzie, jak osoba przywiązana do ostentacyjnego łamania przykazań poharcuje z ogoniastym, niż gdyby do śmierci żyła w poważaniu i poklasku, bez jednego, który by zwrócił uwagę, sprzeciwił się zakwaszaniu ciasta wspólnot nawet kosztem utraty funkcji, profitów czy dziecka.
W ewangelii Jezus uzdrawia człowieka z uschłą ręką. Na oczach krzywo patrzących na leczenie w szabat faryzeuszy. Czym innym jest jednak łamanie konwenansów religijnych w imię miłości bliźniego, a czym innym przykrywanie religijnością tałatajstw, z których się nie chce zrezygnować.
Paweł wie, że wydanie szatanowi tych, którzy pod płaszczykiem Kościoła budują kościół własnej usprawiedliwianej chuci, może uświadomić im grozę zła, w którym tkwią. A to doświadczenie nieszczęścia być może przyprowadzi ich do Jezusa. Bo na pewno nie sprawi tego poklepywanie ich przez przymilnych pochlebców po ramieniu.