Bóg opanuje każdy... dom publiczny

dodane 08:19

Zaczęłam sąsiadom od „burdelu” błogosławić. Kiedy namawiałam do tego sąsiadkę usłyszałam: „Zgłupiałaś?”.

Kiedy biadolę, że mam w kuchni „burdel”, mój mąż każe mi się wyrażać kulturalnie. „Mówi się dom publiczny” – poprawia mnie. Uważałam to za dowcip do momentu, kiedy niedaleczko usytuował się ten prawdziwy. Panowie o grubych łydkach i łyskających grubych, złotych łańcuchach parkowali pod moim oknem albo inne chuderloki obchodziły wiadomą posesję jak straż nocna, wzbudzając co jakiś czas uliczne burdy. Zaczęłam tym sąsiadom błogosławić i modlić się za nich. Kiedy namawiałam do tego sąsiadkę usłyszałam: „Zgłupiałaś? Przecież się im ten interes rozrośnie!” :-).

Moc krzyża Chrystusa nigdy nie prowadzi do rozrostu „grzeszności”. Po prostu powierzałam posesję i domowników Temu, który umarł za wszystkie grzechy świata i wie najlepiej, jak sobie z nimi poradzić. Paweł pisze: „Gdyby ktoś mniemał, że coś «wie», to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy”. Kiedy słyszę opinie na temat motywów mojego działania, zawsze słyszę coś, co mija się z prawdą. Kiedy wygłaszam opinie na czyjś temat, tak samo się mylę, bo nie wiem, co jest właściwą przyczyną np. wyboru „najstarszego zawodu” przez młodziutką sąsiadkę. Nie ma sztancy, każdy ma swoją własną przyczynę wyboru losu, tak samo jak każdy ma swoją własną ścieżkę do zbawienia. Bóg pokazuje te zdarzenia, które formowały moje drogi. Zaskakujące sytuacje, sięgające czasem okresu prenatalnego. Błogosławiona wiedza.

Po jakimś czasie tak się ułożyły wydarzenia, że rozrywkowi lokatorzy opuścili dom sąsiadów. A wiem też, że choć dostali nowe lokum, już w nim nie są, bo interes im się rozleciał. Tak, niech Bóg im skutecznie błogosławi, żeby odzyskali wolność i radość życia bez wykorzystywania i używek.

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie”.

Mam miłować nieprzyjaciół, bo sama zostałam umiłowana z całą moją grzeszną historią. Mam patrzeć na drugiego nie tak, by widzieć i rozgłaszać czyjeś winy, słabości i nieszczęścia, ale skupić się na tej koncepcji, która wiodła Boga do stworzenia każdego człowieka. Tę Jego Obecność, która tkwi w każdym, niezależnie od stopnia zdegenerowania. Tkwi i z niecierpliwością przedreptuje, by móc zadziałać, by Jego moc mogła rozszaleć się w przebaczaniu, dokochiwaniu, naprostowywaniu.

Mój syn, będąc dzieckiem, umiał się cieszyć jak nikt na świecie. Przytupywał, przebierał paluszkami, cały był radością. Tak sobie wyobrażam Boga żyjącego i gotowego do uruchomienia wszystkich swoich skarbów, by móc opanować każdy „burdel” – ups – „dom publiczny”.

Chwalmy i wywyższajmy Go na wieki.

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024