Nie stracę, gdy uznam, że grzech to grzech
dodane 2019-01-03 08:55
Duch Święty, przychodząc, przekonuje każdego, nawet najbardziej obwarowanego teoriami i argumentami, „o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie”.
Żyję w czasach, w których uważa się, że niektóre grzechy są dobre dla funkcjonowania człowieka w związku, w grupie ludzi czy społeczeństwie. Tak podchodzi się do aborcji, antykoncepcji, pornografii czy masturbacji. Aborcja uwalnia od kłopotu, jakim staje się dla człowieka dziecko, eugeniczna od współcierpienia z dzieckiem kalekim. Antykoncepcja organizuje życie płciowe bez potrzeby podejmowania wyrzeczeń. Pornografia dodaje współżyciu pikanterii, a masturbacja jest tańszą formą kozetki u psychologa, która rozładowuje napięcie i daje erzac przyjemności.
Tymczasem słyszymy dzisiaj u Jana: „Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. Ktokolwiek trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał” – choć się o Nim z lubością wypowiada.
Jan Chrzciciel poznał Chrystusa według instrukcji, którą otrzymał: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego na Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”.
Wielokrotnie widziałam, jak ludzie ochrzczeni Duchem Świętym w momencie odzyskują właściwe widzenie swojej kondycji duchowej. Duch Święty, przychodząc, przekonuje każdego, nawet najbardziej obwarowanego teoriami i argumentami, „o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie”. Czasem wydaje się, że trzeba znaleźć odpowiednie słowo, które odwróci kogoś od błędnego myślenia. Doświadczenie wypełnienia Duchem Świętym serwisuje według Słowa, które jest Bogiem. I ten Bóg, w którego dłoniach nabierałam kształtu, wie lepiej, jakie grzechy cudze noszę na grzbiecie i co sama w życiu zmajstrowałam. On ran moich nie rozgrzebie, szanuje pragnienia i emocje, które noszę. Zalepia, głaszcze, rozumie. Wypełnia swoją ciepłą Obecnością i poprawia optykę. Dobro oddziela od zła. Porządkuje. Wie, że nie stracę, gdy uznam, że grzech to grzech. Bo zło to zło. Choć go usprawiedliwię, polukruję, wpiszę w prawo, wycomingoutuję (moje) nie obdarzy błogosławieństwem i pokojem. Nie ma takiej mocy.
Moc jest w Baranku Bożym, który gładzi grzech świata. Który ocala od śmierci jednostki, związki i społeczeństwa. Który krwią swoją znaczy nasze drzwi jak ksiądz kredą C+M+B, co znaczy „Christus Mansionem Benedicat”.
Błogosław Jezu i obmyj swą Krwią nie tylko drzwi, jak w Egipcie, ale i serca nieustannie zdolne do naciągania Twoich przykazań. Amen.