Skąd się wzięły kawały o teściowej?
dodane 2019-03-20 06:58
Jakoś trudno sobie wyobrazić Jakuba i Jana, zwanych przecież „synami gromu”, potulnie stojących za mamą, która prosi Jezusa, by w Jego królestwie właśnie tych dwóch miało miejsce po prawej i lewej stronie Króla.
Kawały o teściowej wzięły się pewnie stąd, że tkwi w mamuśkach przekonanie, że dzieciom trzeba nieba przychylać, na rękach nosić, by nie uraziły swej stopy o kamień. I tak, jak to pokazuje dzisiaj matka synów Zebedeusza, trzeba myśleć za nich i wszystko im załatwić. Jakoś trudno sobie wyobrazić Jakuba i Jana, zwanych przecież „synami gromu”, potulnie stojących za mamą, która prosi Jezusa, by w Jego królestwie właśnie tych dwóch miało miejsce po prawej i lewej stronie Króla. Żeby mieli władzę, mieli profity, mieli ludzkie uznanie.
Ten o którym powiedziano: „A chociaż był Synem (Bożym), nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5, 8), nie oburzył się tak jak reszta apostołów. Tuż, tuż przed przyjściem zapobiegliwej matki opowiadał o tym, co stanie się w najbliższych dniach w Jerozolimie. O tym, jak go wydadzą arcykapłanom, jak Go skażą na śmierć i wydadzą poganom. Jak zostanie wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany. I że trzeciego dnia zmartwychwstanie. Co ciekawe, nie jest to opowieść o tym, jak najbliżsi sercu apostołowie nie staną na wysokości zadania. Nie mówi, że Judasz pocałunkiem go wyda, że Piotr się zaprze, a pod krzyżem zostanie najmłodszy „synuś gromu”.
Mówi zaś: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”.
Nie przewidywała matka dla swych synów kariery sługi. O wiele prościej wychować dziecko na tego, który ma władzę i roszczenia.
Spraw, Panie, by żadne cierpienie w naszym życiu się nie zmarnowało, bym umiała wykorzystać je ku budowaniu swojej mądrości i większej wrażliwości na tych, którzy cierpią. Spraw też, bym mimo podobieństwa do żony Zebedeusza jakimś cudem wychowała dzieci do służby.