Słuchaj (katoliku), Pan Bóg nasz jest jedynym Panem
dodane 2019-03-29 08:35
Trza się zdecydować na miłowanie Boga i człowieka. Nie ma wyjścia. Ale jak?
Hm. Mnóstwo jest rzeczy, które mają moc wyrwać człowieka ze złego myślenia o sobie. Jakaś grupa, nowy ciuch, ktoś kochający na boku, botoks, dobre wyniki w nauce, w sporcie... Ten mechanizm też jest wpisany w świat stworzony przez Boga. Gdy jednak to „coś” staje się czymś koniecznym, jedynym, a jednocześnie powoduje wyparcie Boga, jego zasad, staje się czymś wręcz niebezpiecznym.
W ostatnim czasie co rusz natykamy się z mężem na nieznajome młode kobiety po ingerencji medyków estetycznych. Zdumiewa mnie, że nawet facet, który się tym nie zajmuje i nie interesuje, jest w stanie określić, które miejsca na twarzy obcej osoby są nienaturalnie opuchnięte. Jak bardzo niekochana musi się czuć kobieta, nakładająca na twarz aż taką maskę?
„Będziesz miłował”, które słyszymy z ust Jezusa, brzmi jak rozkaz. „Słuchaj ( katoliku), Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.
Trza się zdecydować na miłowanie Boga i człowieka. Nie ma wyjścia. Ale jak?
Gdy patrzę na ten Boży nakaz jakby od tyłu, od tego „będziesz miłował bliźniego jak siebie samego”, rodzi się we mnie pytanie, jak kochać człowieka i Boga, kiedy ma się o sobie najgorsze zdanie. Kiedy nie lubi się w sobie nawet twarzy.
Póki co, odwracam kolejność. Siadam przed Tobą, mój poraniony z miłości Jezu, i proszę: Kochaj mnie.