Jak młody Jezus mógł przez dzień cały być niezauważony przez rodziców?

Ewangelia o znalezieniu Jezusa w świątyni rodzi szereg pytań. Jak młody Jezus mógł przez dzień cały być niezauważony przez rodziców? Czy byli tak bardzo przyzwyczajeni do Jego posłuszeństwa i lojalności, że nie przyszło im do głowy, że mógł zrobić coś po swojemu-Bożemu? Dzień zajął im powrót „z bólem serca”. I dopiero w trzecim dniu znaleźli go dyskutującego w najlepsze w świątyni. Ciekawe, według jakiego klucza szukali? Według kolegów, których zapoznał? Krewnych, którzy mieszkali w Jerozolimie? Dość, że byli zdziwieni, że pociągnęła go tak bardzo świątynia. Wiedział, że się martwili, ale bycie w sprawach Ojca było ponad powinnościami wobec rodziców ziemskich. To samo zdziwienie towarzyszy pewno rodzicom, których dzieci oddają się Bogu na wyłączność.
Zastanawia mnie jeszcze jedno. Kiedy dwunastoletni Jezus siedział pośród kapłanów i mędrców, przysłuchiwał się i zadawał pytania, nikt Go nie atakował, nie podważał Jego udziału w rozmowie dorosłych. „Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.”
Docenić mądrość dziecka – zadanie na dziś.