Myślę, że dla małego Jana było istotne nie tylko jakie imię nosi, ale i to, że jego własny ojciec jest Bogu posłuszny i to, że patrząc na swoje dziecko potrafi śpiewać hymn uwielbienia Bogu.

Chciałabym zobaczyć jak pokazywano Zachariaszowi na migi „jak ma się nazywać twój syn?”. Ja umiałabym pokazać tylko „twój”:-) Zastanowiło mnie, czemu tak bardzo istotne było to, by Jan nie nazywał się Zachariasz. Imię „Zachariasz” znaczy ponoć „Jahwe pamięta” a imię Jan „Jahwe jest łaskaw”. No rzeczywiście, poczęcie i narodzenie Jana przez leciwą kobietę wszyscy uważali za łaskę Boga, to i imię powinno oddawać tę prawdę.

Kiedy urodził nam się syn, nasz znajomy ksiądz cieszył się: - No to odtąd ilekroć zawołacie na synka, będziecie mówili „któż jak Bóg”! – Chyba na razie „któż jak Bozia” – pochylił się nad maleństwem mój małżonek. 

Myślę, że dla małego Jana było istotne nie tylko jakie imię nosi, ale i to, że jego własny ojciec jest Bogu posłuszny i to, że patrząc na swoje dziecko potrafi śpiewać hymn uwielbienia Bogu. Być może ten świat byłby innym światem, gdyby rodzice widzieli w dziecku tę Bożą myśl, misję dla której się narodziło. Amen