Cudna jest ta opowieść o wodzu wojsk aramejskich, trędowatym Naamanie
dodane 2021-03-08 14:12
Facet uwierzył, że gdzieś tam w Izraelu jest prorok, który ma taki kontakt z Bogiem, że potrafi wyprosić uzdrowienie. Wybiera się w drogę. Kiedy po perypetiach staje przed domem Elizeusza, ten nawet o niego nie wychodzi.
Przez posłańca przekazuje dyspozycje: „Idź obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty”. Naaman się wkurza. Już sobie wyobrażał, że prorok wyjdzie, nabożnie wzniesie oczy ku niebu, wezwie imienia Bożego, poruszy ręką nad miejscem chorym, może zaśpiewa w językach lub sypnie proroctwem i trąd pójdzie w cholerę:-) I omal sam nie poszedł by w cholerę, ale miał niezwykłe sługi, które przekonały go, że to przecież nic trudnego iść się siedem razy obmyć w Jordanie.
To oczyszczenie, kojarzy mi się ze spowiedzią. Z pozwoleniem Bogu na dotknięcie wszystkiego co w mej duszy chore.
Ewangelia pokazuje Chrystusa w Nazarecie. Staje wobec niewierzących w Niego współziomków i stawia im przed oczy wdowę z Sarepty sydońskiej, której garnek z mąką i dzban z oliwą napełniały się samoistnie w czasie głodu i tegoż Naamana, który po operacji Jordan stał się czysty. By móc doświadczyć pomocy z góry potrzeba dwóch rzeczy. Z jednej strony przyznania, że się ma problem a drugiej wiary, że Bóg chce i może pomóc. Amen.