Bóg jest w środku mojej zaryglowanej w obawie przed światem izby serca

dodane 10:52

Pod ścianami stoją w pogotowiu pałki kontrargumentów, maczety słów ostrych i kąsających do żywego. Niech się ktoś tylko spróbuje włamać, skrzywdzić, dopiąć. Bóg jest, pomimo drzwi zamkniętych, pomimo mojego nieliczenia się z Jego siłą.

Rozbrzmiewa po kątach Jego „Pokój Wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i ja was posyłam”. I nie wierzę Mu do końca, bo jak można posłać kogoś, kto tyle razy spieprzył, który wciąż liczy na własne siły i wizje. Ale czuję na sobie Jego tchnienie: „Weźmijcie Ducha Świętego!”.

Jeżeli Bóg ze mną, to może się uda. Nie moją mocą i siłą. Uda się, ale najpierw: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. 

Czas skończyć z tym nieustannym głoszeniem własnych krzywd, z międleniem podłości ludzkiej, która mnie samą ogranicza, zamyka w osobistej twierdzy. Czas odpuścić arcykapłanom i rzymskim siepaczom, wszystkim, którzy zabili Jezusa we własnym sercu. I uwierzyć, że On Jest, On się mnie słabego i strachliwego nie zaparł, że żyje we mnie ze śladem swoich ran. Których mogę dotknąć w chwili kryzysu jak Tomasz. I szeptać w uwielbieniu: „Pan mój i Bóg mój”. Mój. Mój. Mój. Mój. Amen.  

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024