Pan Jezus ociągał się przed przyjściem do domu swoich przyjaciół

dodane 10:45

Jak w końcu przyszedł, Łazarz już od kilku dni nie żył. Maria tkwiła w swych emocjach. Marta wyszła Mu na spotkanie.

Mogła lamentować jak wszyscy ci, którzy przyszli pocieszyć siostry po śmierci brata.

Mogła mieć pretensje, czemu nie przybył na czas.

Atmosfera wokół Jezusa gęstniała. Wiedziała, że go śledzą, ścigają, puszczają plotki.

Wyszła na spotkanie Pana z całą wiarą, z lojalnością, z oddaniem: „Panie gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg Da Ci wszystko o cokolwiek byś prosił Boga”.

Znam to. Kiedy przyszła bratowa z wieścią, że Benek umarł. W pierwszej chwili chciałam wymodlić życie. Zawołać do Jezusa: „Bądź z nami, tam gdzie Ty jesteś nie ma umierania”.  A On odpowiedział tak jak Marcie: „Brat twój zmartwychwstanie”.

Bo: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem, kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze a wieki. Każdy kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”.

I Marta odpowiedziała jak Piotr: „Tak Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.

A ja powtarzam za nią: Tak Panie, jak wciąż wierzę, że był to moment przejścia do Ciebie. Misternie przygotowywany. Zaplanowany. Najlepszy. Wciąż wierzę, że przenikasz, każdą sytuację, a tę związaną z przejściem do Ciebie, szczególnie. Bo Ty panujesz prawdziwie, a Twoje panowanie pełne jest miłości a nie destrukcji. Amen. 

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 24.04.2024