Powalił mnie Kohelet

dodane 15:07

„Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca”.

We wszystkim jest drugie dno. Uczę się o historii ludzkich wynalazków, walk, przemieszczeń, zdobyczy terytorialnych, ustrojów… a podskórnie pod spodem plecie się Boży plan. Zupełnie inny niż ten, który zauważamy.

Kiedyś, kiedy umrę, Bóg pokaże mi historię zbawiania Ötziego, człowieka lodu znalezionego w Alpach i faraonów i Juliusza Cezara i Assurbanipala i Napoleona z wszystkimi jego rozterkami na Elbie. Zobaczę historię cudów i Bożych splotów wydarzeń. Dzieje dobra uczynionego i przyjętego. 

W ewangelii Jezus dopytuje: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” I dowiaduje się, że jest wskrzeszonym Janem Chrzcicielem, czy którymś z dawnych proroków. I nawet jak Piotr doprecyzuje: „Za Mesjasza Bożego”. To i tak Chrystus wie, że ten jego najbardziej narwany apostoł, wyobraża sobie Mesjasza po ludzku. I nie dotrze do niego nawet to, co wyraźnie mówi, że będzie zabity i po trzech dniach zmartwychwstanie. Prawdziwe istnienie człowieka nie odbywa się na płaszczyźnie powodzenia materialnego, ale na płaszczyźnie duchowej. Tam gdzie człowiek wyzwolony przez krew Chrystusa od swoich tałatajstw, jest w stanie uczynić coś dobrego w świecie.

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024