Abortera problem z wolnością sumienia

dodane 12:13

Po wyroku TK trudniej będzie udawać, że zabija się dzieci, bo wymaga tego ustawa. Lekarze bez sumienia są rozczarowani.

Jednym z efektów orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie klauzuli sumienia jest to, że lekarze aborterzy stracili wymówkę dla swojej odrażającej działalności. Do tej pory gdy ktoś wypominał im, że zabijają dzieci, tłumaczyli, że wykonują tylko przepisy prawa i nie mogą inaczej. Kierownictwo szpitala Pro Familia w Rzeszowie tak właśnie broniło wykonywania tam aborcji, w podobną narrację uciekał choćby prof. Romuald Dębski krytykując prof. Chazana za pozostawienie przy życiu małego Jasia. Trzeba to robić albo trzeba wskazać, kto to zrobi, nie ma innego wyjścia - tak atakowano ginekologów nieakceptujących zabijania małych pacjentów. Teraz Trybunał potwierdził, że postępowanie zgodne z sumieniem także nie narusza prawa.

Obejrzałam na stronach Polsat News 2 rozmowę Dębskiego z Jackiem Januszewskim i przyznaję, że zdenerwowanie profesora, zadeklarowanego zwolennika obecnej ustawy aborcyjnej, mimo wszystko zaskakuje. Przecież TK nie wprowadził zakazu aborcji ani w żaden sposób jej nie ograniczył. Dębski ma pod sobą oddział, gdzie aborcje się robiło i pewnie dalej tak będzie. Kto chce, może w dalszym ciągu zabijać.  Skąd więc te nerwy? Może właśnie stąd, że po ubiegłotygodniowym orzeczeniu trudno będzie się usprawiedliwiać przymusem? Wyjdzie za to na jaw, że odbieranie życia dzieciom jest dla niektórych lekarzy w porządku.  Ot, taki tam „zabieg”.

Wspominał Dębski w Polsacie o sytuacji kobiet i o ich decyzjach, które trzeba uszanować. Odnoszę wrażenie, że troska o kobiety ujawnia się u niego głównie wtedy, gdy w grę wchodzi zabicie dziecka. Poza tymi sytuacjami nierzadko wypowiada się on o rodzeniu i emocjach pacjentek w sposób daleki od wrażliwości, jaka powinna cechować ginekologa. We wrześniu br. w tygodniku „Polityka” w tekście poświęconym cięciom cesarskim wyśmiewał kobiety mające wskazania okulistyczne do porodu operacyjnego. Wskazanie okulistyczne: pacjentka nie widzi szans na poród drogami natury – ironizował. Dwa miesiące wcześniej w wywiadzie dla Wirtualnej Polski narzekał, że pewna liczba Polek rodzi w domu, a do tego, o zgrozo! znajdują się położne, które takie porody przyjmują. Trochę tak jakby prawo do decyzji przysługiwało tylko w sprawie aborcji, a w kwestii wyboru miejsca do urodzenia (przy braku powikłań!) już nie.

Ilekroć któryś z polskich aborterów wypowie się publicznie, widać, że mają oni wielki problem z tym, co na co dzień robią. Widać też, że jeśli ktoś nie szanuje życia dziecka, traci szacunek także do matki. Nic dziwnego, że ten brak szacunku aborterzy chcą sobie wytłumaczyć przymusem wynikającym z ustawy, żeby prawda o ich intencjach nie dotarła do nich samych. I bardzo ich drażni, gdy okazuje się, że przymusu nie ma.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie