Są tacy, którzy uważają, że Bóg milczy jak grób. I swoje doświadczenie traktują jak dowód na niemotę Boga.
Słowo „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu”, przypomniało mi pewną sytuację sprzed miesiąca.
Można określić ramy wiania Ducha Świętego i wykreślić mapę Jego podążań. Tylko w imię czego?
Prześmiewcom, skupiającym uwagę na samym procesie poczęcia, ginie niezwykłość faktu, że ktoś może się narodzić z misją oddania życia za ludzkość.
Niezwykły dzień, w którym aniołowie tańczą przy konfesjonałach.
Gdyby apostołowie dali czadu tak, jak parafianie obmawiają księży, cud uzdrowienia utonąłby w potoku bluzgów i wściekłości na tych, którzy zabili Jezusa.
Dzieje Apostolskie wiadomo kiedy się zaczęły, ale się nie skończyły i nie skończą.
Maria Magdalena była tam pierwsza. Noc wydawała się jej wiecznością. Chciała być przy Nim. Bez Niego świat nie ma sensu.