Z Papieżem na lody?
dodane 2015-10-05 14:13
„Kochany Papieżu Franciszku, bardzo bym chciała iść z Tobą na lody. Może kiedyś przyjedziesz do mnie, do Polski i pójdziemy na lody – Maja, lat 7,5.
„Dlaczego nie jeździsz limuzyną? Czemu nie chodzisz w czerwonych butach? Dlaczego jesz w stołówce, a nie w restauracji? Co czytasz? Ja np. Pana Kleksa. Lubisz być Papieżem? Co jesz? Ja np. spagetti.” - Karolinka, kl. IV.
„Od ostatniej spowiedzi staram się być lepszym człowiekiem. Nie zawsze mi to wychodzi. Zdarza mi się pokłócić z siostrą, pozłościć na rodziców, być leniwą, itp. Czasami boję się, że Bóg mi nie wybaczy, ale to nieprawda. On wie i widzi, że się staramy oraz jest dla nas dobry. Często myślę sobie ile jest dobrych ludzi i czy ja się do nich zaliczam? Martwię się o to, że na Ziemi jest coraz więcej złych ludzi. Co wtedy zrobią ci dobrzy? Co się z nimi stanie?
„Ośmieliłam się napisać ten list, ponieważ mam do Ciebie wielką prośbę. Chciałabym zaprosić Cię na moje 12 urodziny. Mam taki plan: po pożegnaniu w Krakowie Wasza Świątobliwość wsiądzie do samolotu i poprosi pilota, by skierował się na lotnisko w Łososinie Dolnej. Tutaj ja i cała moja rodzina przygotujemy serdecznie powitanie, po którym zabierzemy Ojca Św. do naszego domu, żeby sobie odpoczął. W sobotę pokażemy Ci najpiękniejsze miejsca w naszej Gminie. Potem zjemy obiad u naszej babci, która gotuje najlepiej na świecie. Wiem, że jesteś fanem piłki nożnej, więc w niedzielę, więc w niedzielone popołudnie zabierzemy Cię na mecz Łososia. Co do poniedziałku, to czekam Ojcze Święty na Twoje propozycje? 4.08 chciałabym, żebyś był honorowym gościem na moich urodzinach i razem ze mną zdmuchnął 12 świeczek. Co Ty na to, Ojcze Święty?”
To tylko krótkie fragmenty listów przesłanych przez dzieci na konkurs „List do Papieża Franciszka” - zorganizowany przez Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Czego dowiadujemy się z listów o polskich dzieciach? Że są mądre, wrażliwe, dużo wiedzą o Papieżu z Argentyny, ale nie tylko. Zadziwiające wręcz jest, jak ważne i trudne pytania stawiają Papieżowi: „Dlaczego bycie wrażliwym na nierówności wśród ludzi jest rzadsze nic szpanowanie markowymi zakupami? Czy pieniądze nie są najważniejsze skoro najwięcej czasu zajmuje naszym rodzicom ich zarabianie? Czasami wolałbym nie słuchać wiadomości albo rozmów dorosłych, żeby świat nie wydawał mi się pozbawiony prostej sprawiedliwości. Moi rodzice mówią, że trzeba słuchać wewnętrznego drogowskazu niezmiennego pomimo okoliczności. Czy to właśnie po to jest nam dany dekalog?” - pyta w liście do Papieża Franciszka Maciek z Myślenic. Z każdego listu „wylewa” się zapewnienie o miłości i modlitwie za Ojca Świętego: „Chcę Ci ogromnie podziękować za to jakim wspaniałym jesteś człowiekiem. Jesteś dla mnie wzorem do naśladowania”- Maksymilian z Czeczówki. „Chcę Ci podziękować za wielkie i dobre papieskie serce – mało jest takich osób jak Ojciec Święty – Angelika z Wrocławia. Dzieci podkreślają, że bardzo podoba się im, że: „Papież nie jeździ limuzyną, tylko autobusem, chodzi w normalnych butach i nie chce mieszkać w pałacu”. Piszą również o swoich zmartwieniach i kłopatach: „Mam na imię Iga. Mam psa Pluto i chomika Pipi. Mama pracuje w Tomaszowie, a tato wyjechał do Anglii. Smutno mi z tego powodu... mam nadzieje, że szybko wróci„ - pisze kilkuletnia dziewczynka. Zuzia prosi: „Doradź mi jak bardziej kochać Boga? Jak przekonać koleżankę, by chodziła na lekcje religii?” Oliwia prosi o modlitwę: „Módl się za mnie, żebym zagrała w przedstawianiu wielkanocnym bez stresu, przede mną będzie siedziała duża widownia i moja wychowawczyni, która będzie pokładła we mnie wielkie nadzieje. Daj mi siłę i wytrzymałość, abym mogła skończyć 5 klasę”.
Często porównują Franciszka do Jana Pawła II, piszą, że jest tak samo dobry i skromy jak polski Papież. Skąd o tym wiedzą? Przecież nie miały szansy go poznać. Nie oglądały go codziennie czy nawet co tydzień w telewizji. Najczęściej piszą, że mama albo pani katechetka opowiedziała im o Papieżu z Polski. Zakończę pięknym fragmentem listu 12-letniej Diany:
„Według mnie, aby spędzić szczęśliwie życie, trzeba wytrwale wierzyć. To siła od Boga daje nam energię do życia, zdrowie i życie. Modlitwa, spowiedź, uczestnictwo we Mszy świętej, pomoc, dobroć, miłość, przestrzeganie Dekalogu i wiele, wiele uczynków, to one kształtują drogę do nieba. Może być ona wyboista i mieć wiele zakrętów, ale NIGDY nie można z niej zbaczać, bowiem dzięki niej będziemy mieć szczęście wieczne w niebie”. Jeżeli takie mamy dzieci, młodzież, to nie ma się co obawiać o przyszłość Polski. Aż wstyd tylko, że czasami dorosłym jest trudniej zaakceptować tak proste prawdy Ewangelii. „Jeśli nie staniecie się jak dzieci ...”