Teologia ciała
Zabić przyjaciela? Ale po co?!
dodane 2015-10-06 15:53
Zabić przyjaciela? Ale po co! Czyli teologia ciała dla początkujących.
„Czy czujesz chęć, by zabić swojego najlepszego przyjaciela? Zakładam, że nie masz takiego pragnienia. Więc nie potrzebujesz także przykazania „Nie zabijaj swojego przyjaciela” - bo nie ma w tobie pragnienia, by je złamać. Do tego stopnia jesteś „wolny od Prawa”. Inaczej mówiąc, nie doświadczysz tego Prawa (Nie zabijaj swojego przyjaciela) jako narzuconego ci nakazu, bo twoje serce już jest do niego dostosowane”1.
Czyli jak? Już nie musi być: Nie zabijaj! Nie cudzołóż! Nie kradnij?! Musi i zawsze będzie. Można jednak przeżywać przykazania jako rzeczywistość pozytywną. Nie biadolić, że nie mogę zdradzić męża czy okradać firmę, ale przeciwnie: nawet gdybym mogła, to tego mnie zrobię, bo nie chcę! Nie chcę, bo tak podpowiada mi moje serce, sumienie, nie tylko Prawo. Czy nie o takim prawie mówi Ezechiel 36, 26-27 : "I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. Mojego Ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według Moich przykazań, Moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je".
Jakiego prawa wciąż potrzebujesz? Jaki fragment nauczania Kościoła odczuwasz jako ciężar czy nakaz? Być może problem nie leży w Prawie czy nauczaniu, ale w zatwardziałości serca. Nie odrzucaj Prawa; oddaj swe nieuporządkowane uczucia Chrystusowi i pozwól Mu je przemienić”2.
1Ch. West, „Teologia ciała dla początkujących”, Warszawa 2009
2J.w.