Uśmiech matki jak dobry Bóg
dodane 2015-10-13 10:01
Kilka dni temu napisałam na facebooku post, który wywołał wiele pytań, brzmiał on tak: „Pierwszym doświadczeniem religijnym dziecka jest uśmiech jego matki”.
Nie spodziewałam się, ze wywoła on tak wiele kontrowersji czy pytań: Pierwsze z nich: „Jaki związek ma uśmiech mamy z religią?” Hymm, jak można to wytłumaczyć? Czy w ogóle można to wytłumaczyć? Czy można wytłumaczyć najdelikatniejszą, najczystszą relację matki i jej nowonarodzonego dziecka? Spotkanie oczu maleńkiego dziecka, które co dopiero przyszło na świat, z uśmiechem jego matki, który zapewnia go, że ta nowa rzeczywistość, zimna, obca i nieprzyjemna, nie jest taka zła, który daje gwarancję temu maleństwu, że wszystko będzie dobrze, bo ja mam cię w swoich ramionach i nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić. Matka w tych pierwszych chwilach jest dla swojego dziecka, nie przesadzając bogiem. Ich relacja ma niewątpliwie charakter transcendentny.
Do czego by ją porównać? Na myśl przychodzi mi tylko jedno: niezwykle intymna, osobista relacja Boga do człowieka, a może na odwrót? Gdy się modlimy Bóg jak najczulsza matka bierze nas w swoje ramiona, silne, mocne, chroniące nas przed tym złym światem, na który już nie tylko przyszliśmy, ale z którym ciągle się boksujemy, czasami bez szans na zwycięstwo. I co robi?
I się uśmiecha! I pęka z dumy! Jak każda mama.
W tej relacji śmiało możemy, a nawet powinniśmy poczuć się bezradni, bezbronni. Niczego nie musimy udowadniać, udawać. Możemy płakać, że dość mamy smrodu, nie tylko tego w pieluszce, albo że jesteśmy głodni, nie tylko mleka matki. I najważniejsze, możemy w tym wszystkim czuć się absolutnie bezpieczni, wolni, nieskrępowani – choć zupełnie nadzy.
Czysta teologia ciała! I tutaj kolejny komentarz z fejsa: „o matko Madzia....teologia, ciało...to nie kojarzy się dobrze, oj nie. Teologia nie powinna być teraz z ciałem kojarzona. Żle sie to kojarzy po prostu. Wszechobecna pedofilia w kościele, coming outy, kochanki,nieslubne dzieci księży....Jeden wielki burdel.” No właśnie nie kojarzy się dobrze! Może i nie, ale nie zmienia to faktu, że Bóg patrzy na nas, czyli także na nasze ciała i uśmiecha się jak matka do swojego nowonarodzonego dziecka. Tak będzie po wiek wieków. I żadne coming outy, żadne skandale, nieślubne dzieci czy pedofile tego nie zmienią. I za to, Bogu naszemu najlepszemu, niech będą dzięki!!!