Do Braci Kardynałów

dodane 17:45

Chrzest jest momentem śmierci ... dla świata. Dziwne to wszystko... dopiero co się urodził, a już mu każą umierać?! Jeszcze ust nie otworzył, (chyba, że z głodu albo płaczu) a tu już mu grób kopią.

I jak tu potem żyć? Te 20, 30, 50 czy 80 lat. Lekko nie ma - to już wiemy. Teoretycznie oczywiście wiadomo; chrześcijaństwo jest nastawione od zarania na życie wieczne, kto by myślał o doczesnym życiu, zarabianiu pieniędzy, robieniu kariery, układaniu się z tym światem itp., tylko że rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Kiedyś tam umrzemy, kiedyś się trzeba będzie nawrócić, może komuś przebaczyć, ale póki co, trzeba korzystać z życie i łapać chwilę! Może nie jest tak? Oczywiście, jest mi wstyd, ale ja, na pewno w pewnym stopniu właśnie tak żyję. Czy się tym martwię? Od czasu do czasu na pewno. Pociesza mnie tylko takie niezaspokojone pragnienie, że chciałoby się, oj jakby się chciało, tak na serio, na sto procent wejść w tą śmierć, już nie grzeszyć, nie liczyć się ze światem, ani tym, na co mnie stać, co mi wypada, tylko tak żyć dla Niego, ze względu na Niego i aby podobać się Jemu i tylko Jemu. Umierać każdego dnia, oddawać z radością wszystko co się ma, innym, nie żałować czasu ani wytężonych mięśni. Oj chciałoby się ...

Skoro w tak marnym człowieku jak ja, budzą się takie pragnienia, to błagam, Bracia Kardynałowie, nie niszczcie ich, decyzjami, które mogłyby je osłabić. Już nieraz siłę do trwania przy przykazaniach, do wierności modlitwie, przebaczenia bliźniemu, czerpałam tylko z tego, że głowę i wzrok kierowałam w kierunku Kościoła, który nieustannie, niezmiennie potakiwał lub karcił mnie. Gdzie teraz odwrócę wzrok, jeżeli mi to odbierzecie, Bracia Kardynałowie?

I na koniec krótka historia z autopsji. Kilka lat temu we Francji spotkałam się z parą moich znajomych, żyjącą ze sobą w wolnym związku. Oboje młodzi, bogaci, wykształceni. Nigdy nie zapomnę jak powiedzieli mi "Wiesz, nam tu we Francji nikt nigdy nie powiedział, ze żyjemy w grzechu. Nie, no jesteśmy katolikami, nawet czasami odwiedza nas znajomy ksiądz. Spowiedź? Tutaj nie trzeba chodzić do spowiedzi. To jest wolny kraj! Dopiero polski ksiądz raz przyjechał do Paryża na rekolekcje i bardzo ostro powiedział nam, że nie możemy tak żyć! Po 12 latach wspólnego życia, przez zupełny przypadek, polski ksiądz ośmielił się powiedzieć nam prawdę". Dziś są szczęśliwym małżeństwem. Boże, daj nam takich księży i kardynałów!

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane