Teologia ciała
Ciało to ja!
dodane 2016-04-11 15:30
Często na warsztatach pytam młodzież czym jest dla nich ciało? Padają przeróżne odpowiedzi: materia, zlepek komórek, sztuka, przekaźnik, instrument … rzecz, ale też świątynia, dar. Nikt nie odpowiada: Ciało to ja!
Nie wiem jak Wy, ale ja, jako ja - istnieję tylko w takim ciele, jakie mam. Z takim nosem (pewnie mógłby być nieco mniejszy), z takim brzuchem (tu dałoby się coś poprawić), czy takimi, a nie innymi włosami. Nie potrafię też komunikować się inaczej niż za pomocą ciała. Jeżeli chce mi się jeść czy pić, to owszem mogę oszukać głód, na krótko. Moje ciało będzie mi usilnie przypominać, że potrzebuje paliwa. Jeżeli ktoś uderzy mnie w twarz, czy powiem: „Twarz bito, nie mnie!”. Czy czasem nie bili właśnie mnie, po twarzy. Wiem, że przykład może wydawać się nieco drastyczny, ale bardzo dobrze pokazuje, że ciało to nie tylko materia, rzecz czy zlepek komórek. Można więc zaryzykować, że ciało przede wszystkim wyraża osobę. Bardzo konkretną, jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną osobę.
„Kiedy pierwszy mężczyzna na widok kobiety woła: „... jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała” (Rdz 2, 23) stwierdza niewątpliwie ludzką tożsamość obojga. Przez to samo zaś zdaje się mówić: „Oto ciało, które wyraża osobę!”. Na tle wszystkich ciał, z którymi się zetknął, które określił pojęciowo, nadając im imiona – to ciało z mojego ciała, nabiera takiego właśnie znaczenia: ciało objawiające człowieka ...”1.
Księga Rodzaju mówi, że jesteśmy stworzenie na obraz i podobieństwo Boga. Ale co to znaczy? „Funkcją obrazu jest odzwierciedlać tego, czyim jest obrazem – odzwierciedlać swój pierwowzór. Człowiek staje się odzwierciedleniem Boga nie tyle w akcie samotności, ile w akcie komunii osób”2. Mnie zawsze uczono, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, bo ma rozum i wolną wolę. A Jan Paweł II idzie dalej i uważa, że owszem jednostka jest obrazem Boga, ale jeszcze lepiej, jeszcze bardziej odzwierciedla Jego istotę komunia osób (communio personarum). Może to więc nie przypadek, że zostaliśmy stworzeni jako kobieta i mężczyzna?
„Ciało – poprzez jego widzialną męskość/kobiecość, ono bowiem i tylko ono, zdolne jest uczynić widzialnym to, co niewidzialne: duchowe i Boże. Ono zostało stworzone po to, aby przenieść w widzialną rzeczywistość świata ukrytą w Bogu odwieczną tajemnicę, aby być jej znakiem3”.
Jaką tajemnicę Bóg chce objawić nam w naszych ciałach? Jak ją można odkryć? Skoro jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, a Bóg jest miłością, to wniosek nasuwa się sam: jedyna relacja jako może być pomiędzy dwoma ciałami: kobietą i mężczyzną, to relacja miłości. W każdym innym przypadku okłamujemy zarówno siebie, drugą osobę i samego Stwórcę, gdyż zaprzeczamy temu znakowi, jakim mamy być dla siebie nawzajem. „Antymiłością osoba uderza najskuteczniej w samą siebie. Tylko kochając osoba jest naprawdę „u siebie w domu”, dopiero wtedy odnajduje i spełnia samą siebie”4. A jak kocha Bóg? Bóg jest zachwycony człowiekiem od samego początku! Biblia mówi: „I widział Bóg, że było bardzo dobre”. „Jak cudownie, że jesteś!”, „Jak cudownie, że to Ty jesteś!”. To podkreślenie „ty” wyraża wyłączność osoby. Gdyby ktoś inny był na tym miejscu już nie byłoby tak wspaniale! „Ty” przedstawia dla „ja” fundamentalną wartość, której nie można tak po prostu zaprzeczyć, czy odrzucić. Istnienie „ty” jest faktem wyzwalającym radość, uszczęśliwieniem, darem dla „ja”. „Bez ciebie świat nie byłby już tym światem [...]. Tak oto dojrzewa w obojgu świadomość, że istnieją dla siebie, że są, aby się móc obdarować sobą. Ciało nie wytwarza najpierw czegoś, co mogłoby się stać przedmiotem daru dla osoby. Ono samo (ciało) jest darem osoby dla osoby. Ciało ludzkiej osoby staje się jedynym w swoim rodzaju znakiem darowania się samej osoby osobie i przyjecie daru osoby w darze ciała. Tak tworzy się jedność dwojga osób, nierozłączna komunia: ja i ty. Do istoty bowiem oddania i daru należy jego nieodwołalność. Za zawsze to inne imię daru. Oto dlaczego małżeństwo inne niż nierozerwalne nie jest małżeństwem.
Oczywiście jesteśmy wolni. Możemy robić, co nam się podoba, ale wydaje się, że logiczne jest iż „kto raz dał siebie w darze, rezygnuje na zawsze z prawa dysponowania tym, co podarował. Daru anulować niepodobna! Próba anulowania daru z siebie jest próbą degradacji daru z poziomu daru osób na poziom wymiany rzeczy kupno – sprzedaż. A chyba nikt nie chciałby być potraktowany jak rzecz? A nawet, jeżeli ludzie umówią się między sobą na taki układ, osoba nigdy nie może być przedmiotem handlu. Swoją decyzja nie są w stanie zmienić prawdy, kim są i co odpowiada ich godności5.
Polub mój profil na FACEBOOKU
fot.: http://polska-silka.pl.tl/HISTORIA-KULTURYSTYKI.htm
Nie niewola ni wolność są w stanie
Uszczęśliwić cię … nie! - tyś osobą:
Udziałem twym więcej … - ponownie
nad wszystkim na świecie, i nad sobą.
C.K.N
1Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, Lublin 1981, s. 67
2jw., s. 40
3jw., s. 67
4T. Styczeń, Ciało jako znak obrazu Stwórcy, Lublin 1981, s. 104
5jw.