Tampon na wsi poza rękawem

dodane 19:05

Wszystkich z góry przepraszam za idiotyczny tytuł i nie miej głupawy tekst. Nie po raz pierwszy zmobilizowała mnie, a raczej zmusiła do tego, Gazeta Wyborcza. Okładka sobotnich „Wysokich Obcasów” szokuje, wyrywa się wszelkim schematom, jak odważna lwica w walce o swoje maleństwa, a jakże, dba o prawa wszystkich kobiet. W ostatnim numerze o prawo do „godnej miesiączki, równej w swoim statusie kobiecej krwi”.

Nie przypuszczałam, że po długiej przerwie, wbiję się z takim tematem. Byłoby śmieszne, gdyby nie straszne. Okładka ostatnich „WO” wzbudziła jednak niesmak nie tylko wśród przeciwniczek tego pisma, ale również wśród wielu jego wiernych czytelniczek.

Aż mi głupio komentować ten temat. Autorka tekstu uważa jednak, że problem jest, gdyż: „Jeśli nie ma problemu to dlaczego, idąc do łazienki, nerwowo wciskamy tampon w rękaw? Nie widziałam, żeby ktoś desperacko chował chusteczkę higieniczną za pasek, kiedy idzie siku. I dlaczego w tych łazienkach zazwyczaj znajdziemy papier toaletowy, ale podpaski już nie?

Nie jestem pewna, czy to nie żenujące, aby odpowiadać na takie pytania. Jak się jednak wydaje, autorka, stawia je poważnie, więc odpowiadam najbardziej poważnie jak się da: podobnie jak nie epatuję majtkami, które biorę ze sobą pod prysznic, tak ostentacyjnie nie niosę podpaski. Biorę ją do ręki i po prostu idę do toalety. Jejku, nie wierzę, że to piszę …

Część druga problemu: „Dlaczego w niektórych kulturach i grupach wyznaniowych okres jest „nieczysty”?- A to trzeba by spytać przedstawicieli tych kultur: „i miesiączkująca kobieta konsekwentnie nie ma dostępu do sfer dostępnych tym, którzy miesiączki nie mają”? - Nie mam pojęcia o jakich sferach mowa.

W klimat średniowiecza przenosi nas to zdanie: „W wielu miejscach w Polsce dziewczynkom nie przekazuje się żadnej wiedzy dotyczącej fizjologii […] dostała z plaskacza od matki w twarz, bo powiedziała, ze leci jej krew spomiędzy nóżek. Nie, to nie horror z XIX wieku, ale prawdziwa historia zasłyszana całkiem niedawno” - pisze przerażona autorka. Odnajduję przynajmniej trzy niewiadome w tym zdaniu: „zasłyszana” - zmyślona, kto ją słyszał? Autorka? Niedawno – kiedy ??? Prawdziwa historia – really ???

Na koniec hit: „Nastoletnie dziewczyny z małych miejscowości często nie widzą, jak użyć tamponów. O ile o nich słyszały” - martwi się. No tak, skąd by miały wiedzieć, przecież tam telewizja, reklamy, nie wspomnieć o Internecie nie docierają. Dla uspokojenia podam, że tak się akurat składa, że prowadzę zajęcia przeważnie w małych miejscowościach i zapewniam panią, że te biedne dziewczynki nie tylko wiedzą co to są tampony, (znają też papier toaletowy – uff, co za ulga), jak się je zakłada ale nawet, jak idą ich użyć to nie wkładają ich do rękawa i co Pani na to???

 

Polub mój profil na FACEBOOKU

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane