Radość czy przyjemność?
dodane 2017-01-07 21:40
Myliłby się ten, kto by twierdził, że radość i przyjemność to jedno i to samo.
Każdy człowiek chce być szczęśliwy. To jasne. Dążenie do szczęścia mamy niejako zaprogramowane w sobie i nic w tym złego. Sam Bóg włożył nam w serce to pragnienie. Nieco uogólniając można przyjąć, że przyjemność to szczęście ciała, a radość to szczęście duszy. Ktoś ma wesołą, radosną, szczęśliwą duszę, ale przyjemną? Przyjemna może być podróż na Hawaje, przyjemnie jest uprawiać jogging, a później przyjemnie jest zjeść tłuste, kaloryczne ciasto – tak, to wszystko może być i właśnie jest przyjemne, ale radosne? Czy radośnie jest zjeść kawałek pizzy czy może spotkać przyjaciela po latach jego nieobecności?
Michael Quoist napisał, że „Jesteś smutny, bo pożera cię głód przyjemności – im więcej ich doznajesz, tym bardziej stajesz się głodny i tym bardziej jesteś smutny”. Żeby było jasne. Uwielbiam sprawiać sobie przyjemności. Kto nie lubi. Problem zaczyna się wtedy, gdy w nich upatruję źródło radości. A jej tam nie ma. Dziwne. Radość jakby lubiła przesiadywać tam, gdzie się jej nie szuka, gdy się jej nie wywołuje. Sama lubi się pojawiać i to najczęściej na zasadzie niespodzianki. Jakby rodziła się w momencie, w którym właśnie przyjemności nie szukam. Wygląda na to, że radość w nas nie pochodzi od rzeczy lub nawet ludzi, jej droga zawsze wiedzie od ciebie do innych. Najpewniej, gdy ty sam o tym nie wiesz.
Polub mój profil na FACEBOOKU
http://www.wizytki.pl/radosc-salezjanska