Przepis na sukces
dodane 2017-02-25 19:49
Źródło mojego szczęścia i sukcesu? Jakiegokolwiek! Codzienna Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu. Oooo, to takie niepopularne. „Myślałem, że pani zdradzi coś bardziej oryginalnego ...”
- mówi mi 16-latek. Odpowiadam mu: chcesz coś innowacyjnego czy skutecznego? Rynek zalewa nas propozycjami, jak być szczęśliwym, jak się spełnić. Moja recepta jest bardzo prosta: Eucharystia plus adoracja.
Z całego serca dziękuję Bogu za wydarzenia ostatnich dwóch tygodni. Po pierwsze Pan Bóg pokazał mi, że spełnia marzenia, o ile jest On w nie wliczony i po drugie, wyraźnie daje mi do zrozumienia, że bez Niego jestem nikim. Chwała Panu!
Od promocji książki minęły 2 tygodnie. 500 egzemplarzowy nakład wyczerpał się szybko po pierwszym tygodniu. Recenzje bardzo pozytywne, choć nie brakuje również obraźliwych komentarzy. Dodruk już trwa. Znajomi ogłosili sukces. Ja wiem jedno. Jeżeli w tym chaosie zagubi się Pan Bóg, żadnego sukcesu nie będzie. Będzie jedna wielka klapa. Dlatego muszę codziennie pilnować swojego serca, muszę śledzić wzrok Pana Boga, czy karcącym spojrzeniem czasami nie przywołuje mnie do porządku. Muszę Nim oddychać, żeby nie udusić się w tych dobrych jak i złych słowach. Źródło mojego szczęścia i sukcesu jest jedno, a w zasadzie dwa: Eucharystia i adoracja. Tutaj nic się nie zmieniło.
Polub mój profil na FACEBOOKU
fot.google.com