Polemiki
Zamów sobie Jezusa, a później oddaj
dodane 2017-12-13 17:35
Maryja, Józef i Dzieciątko Jezus. Standard. Standard, gdyby nie pudełko z amazon.com, zamiast żłóbka i słów Józefa: „Ja tego nie zamawiałem”, oraz odpowiedź Maryi: „Możemy go wymienić?”.
Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” usprawiedliwia okładkę tym, że porusza bardzo ważny problem masowej konsumpcji przez Internet. Zamawiamy już tak dużo, z tak wielu źródeł, że nawet nie kontrolujemy swoich zakupów. Czy to rzeczywiście nowość? Czy interes ten nie kręci się, aby mocno przez cały rok? Dlaczego w ten sposób, ten obraz? Handel internetowy zrewolucjonizował oczywiście sposób kupowania, ale po pierwsze nie dotyczy to tylko okresu świątecznego, a przede wszystkim, czy naprawdę trzeba szokować, żeby o czymś napisać kilka zdań … Trzeba, bo inaczej nikt by tego nie zauważył, nikt, by nie mówił i nikt by nie przeczytał. Przypomnę tylko autorom tekstu i okładki, że takie zabiegi skończyły się dość kiepsko dla kolegów z redakcji Charlie Hebdo w Paryżu.
Ale spokojnie, dziennikarze niemieccy nie są głupi, doskonale wiedzą, że wobec wiary chrześcijańskiej na taki, przecież, niewinny żart, można sobie pozwolić. Nikt redakcji nie wysadzi w powietrze, nikt nie będzie groził sądem i oskarżał o obrazę uczuć religijnych, bo mało kogo dziś w Europie Zachodniej obchodzi, gdzie leży Jezus. W kartonie, na stole, pod stołem, w łódce, na sianie, w stajni. …. w ludzkim sercu … że co ???
I to jest chyba jeszcze bardziej bolesne i smutne....
Polub mój blog Bądź blogosławiony na FACEBOOKU
fot. www.wprost.pl