Połamane Obcasy, a raczej dusze

dodane 00:33

Prymitywne, głupie, nieludzkie, niegodne, poniżej wszelkiego poziomu jest hasło i okładka sobotnich Wysokich Obcasów: Aborcja jest OK. Nie przekonują mnie argumenty, że to przecież tylko prowokacja, zwrócenie uwagi na problem wolnego wyboru i decydowania o sobie kobiet.

Cały tekst wtóruje okładce. Jest równie obrzydliwy, jak ona. Tak, tak obrzydliwy! To i tak najłagodniejsze określenie, jakie się ciśnie na usta. Nic tu nie pomogą różowe kolory i uśmiechnięte twarze. Twarze kogo …. Kiedyś Levinas mówił, że nie możemy siebie zobaczyć tzn. swojej twarzy, ze możemy się przejrzeć tylko w twarzy drugiego. „Mam dobre serce i zrobienie aborcji mnie uszczęśliwiło. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa, że nie zostałam zmuszona do bycia matką?" Boże, nie daj mi się w takiej twarzy przeglądać, bo prędzej zobaczę tam diabła, niż człowieka.

Nie pomoże tu łagodzący głos w tym samym numerze GW Aleksandry Klich pt.: „Aborcja to nie jest temat na bluzkę”, czy wywiad z Romualdem Dębskim o "przewrotnym" tytule: Aborcja nie jest OK”. Dokładnie tak działa zły w naszym życiu, rozmydlić, zasiać wątpliwość, podkopać fundament i zaufanie, zło przedstawić jako dobro. Diabeł wie, że człowiek nie pójdzie za oczywistym złem, ponieważ serce człowieka zostało stworzone przez dobrego Boga. Dlatego musi wszystko poprzewracać, ponazywać na odwrót.

Wstrząsające są słowa we wstępniaku Karoliny Domagalskiej, która próbuje „odczarować” i rozprawić się z reakcją na słowo aborcja, które nawet przez jego entuzjastki w towarzystwie witane jest „tym spojrzeniem”, albo „[...] gdy znajdę się w sytuacji, w której do rozmowy o aborcji jednak dochodzi, słyszę, jak mówię: przecież nikt nie jest za aborcją, aborcja to ostateczność, chodzi tylko o to, żeby mieć do niej prawo”. Pani Karolinie nie daje spokoju, że w publicznym dyskursie, Boże dzięki Ci, aborcja jawi się jako pewne zło, na które niekiedy z bólem serca ktoś się decyduje. Dlatego z zadowoleniem wraz z założycielkami Aborcyjnego Dream Teamu ( matko, jak to brzmi!), „wrzuca aborcję w pozytywny kontekst, uwalnia ją od stygmatyzacji, traumy, ideologii”. Przecież aborcja to zabieg medyczny, to dobrodziejstwo, dzięki któremu kobiety mogą decydować o sobie. Kończy dramatycznym apelem, że dopóki „kobiety nie będą mogły same decydować, o tym, czy urodzą dziecko czy nie, walka o równouprawnienie na innych poziomach nie ruszy do przodu. Albo uznamy, że kobiety mogą same decydować i podejmować moralne decyzje, albo nie. To taka feministyczna piramida Masłowa. Na dole są prawa reprodukcyjne, przemoc wobec kobiet. A potem dopiero parytety, równa płaca, współdowodzenie światem. A więc, dopóki aborcja nie będzie na życzenia, mówić o niej nie przestanę. Bo aborcja to normalne słowo”.

Powiedziała ta, która zdążyła się urodzić …

Polub mój profil na FACEBOOKU

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane