Wyznania
Wszystko skończy się dobrze
dodane 2018-09-22 14:13
Sytuacja na świecie nie napawa optymizmem, ja jednak nie mogę zaprzeczyć rosnącej nadziei w moim sercu, że wszystko skończy się dobrze. Ale co konkretnie? Wszystko!
Nie ma co owijać w bawełnę, dobrze nie jest. Świat staje na głowie nie od dziś, ale ostatnio jakby nieco przyspieszył. Kolejne afery, ujawniające grzech sodomski wołajacy o pomstę do nieba i to w dodatku w kosciele katolickim, tylko potwierdzają dawne przepowiednie o upadku kościoła i wielkim odstępstwie od wiary. Na prezydenta w mieście papieskim startuje transgenderowy kandydat Viola Tomasz, a w Brukseli chcą nam obciąć kasę, bo nie chcemy wpuścić imigrantów za nasze granice. A ja wam mówię „U was nawet włosy na głowie są policzone”. Tyle przemocy, chamstwa znikąd żadnej pociechy, nadziei, jakaś taka beznadzieja…. A ja wam mówię: wszystko dobrze się skończy. Wszystko jest pod kontrolą. Nic się nikomu nie wymknęło, nie omsknęło, wszystko jest dokładnie tak, jak miało być.
Nie. Nie zwariowałam. Nie udaję, że tego wszystkiego nie widzę, że mnie to nie zasmuca. Zasmuca i przygnębia. Nie mogę jednk pozbyć się tej mocnej nadziei w sercu, że wszystko skończy się dobrze. Że zło już przegrało, że może sobie dowoli krzyczeć i wymachiwać szabelką, a będzie to robiło tym głośniej, im bardziej krok po kroku, samo doświadczy, że przegrywa, bo przegrać musi. Zło może się wysilać i jeszcze naprodukować wiele marnej jakości towarów, na które niejeden z nas się skusi, ale nigdy nie zawładnie całkowicie rynkiem ludzkiego serca. Nigdy! Bo jak śmierć potężna jest miłość! Jakże mnie to pociesza, jaką wlewa nadzieję, pozwala patrzeć na świat z optymizmem. Spokojnie wszystko skończy się dobrze, Pan Bóg się nie zagapił, nie przysnął, choć może się wydawać, że właśnie teraz ucina sobie krótką drzemkę.
Polub mój profil na FACEBOOKU
fot. www.demotywatory.pl