Polemiki
Do światłych pań, które zdążyły się urodzić
dodane 2020-10-24 18:10
Świat, którego najbardziej się boję, to nie świat z covidem, pełny chorób, wirusów i bakterii. Świat, który mnie naprawdę przeraża, to świat ludzi, którzy słabszego, mniejszego, chorego, niepełnosprawnego traktują jak problem, który najlepiej zawczasu usunąć i się go pozbyć. To jest prawdziwe barbarzyństwo.
Za obronę nienarodzonego życia jestem atakowana nie pierwszy raz. Najpierw za to, że śmiem w ogóle wyrazić swoje zdanie, dalej za to, że nie wstawiam się za kobietami, które są narażone na urodzenie znikształconego płodu. Specjalistki od ludzkiego życia, wiedzą, że dziecko urodzi się bez mózgu, z całkowitą pewnością oznajmiają, że będzie cierpieć i najprawdopodobniej po kilku godzinach życia i tak umrze. A na to wszystko będzie musiałą patrzeć bolejąca matka. Uwaga. Być może tak będzie. Ja tego nie wiem. Z jaką łatwością można wydać wyrok. Żadnym argumentem jest jednak zarówo cierpienie matki jak i dziecka. Czy matka nie cierpi, jak jej dziecko stacza się na samo dno biorąc narkotyki czy upijając się, czy okradajac ją? Czy nie cierpi dziecko źle traktowane przez rodziców, zaniedbywane, bite, poniżane? Tak, świat jest pełen niesprawiedliwości i okrucieństwa. Zgoda na aborcje eugeniczną tylko je pomnaża, nie pomniejsza.
Najpierw światłe, wykształcone koleżanki kazały mi urodzić chore dziecko, te bardziej litościwe, nie mniej inteligentne, tylko zaadoptować z mocną niepełnosprawnością, dopiero wtedy będę miała prawo się wypowiadać czy jestem za znowelizowanym kompromisem antyaborcyjnym. Kolejna znajoma z facebooku zaczęła tłumaczyć mi, że świat nie jest taki różowy, jak moje sukienki. Bardzo mi się to porównanie spodobało. Zwłaszcza, że mam również sporo sukienek czarnych. I tak sobie pomyślałam. Właśnie o to chodzi! Wybór to ja mam czy ubrać sukienkę czarną czy różową. NIGDY W PRZYPADKU: ZABIC ŻYCIE CZY ŻYCIE OCALIĆ!
Drogie koleżanki i koledzy, tak, głosów panów, choć mniej, również nie brakowało, możecie na mnie krzyczeć, możecie kazać mi milczeć, możecie mnie obrażać, nic to nie zmieni. Nie ja daję życie, ani wy go nie dajecie. Nikt, absolutnie nikt pod słońcem nie ma prawa decydować, czy życie ludzkie godne jest urodzenia czy nie. Abstrahując od religii, którą wyznaję, bo to nie jest sprawa wyznania czy jakiegokolwiek światopoglądu, jestem, byłam i będę za życiem – każdym.
„Nikt nie będzie za mnie decydował” - krzyczą zwolenniczki aborcji eugenicznej. Ok. W porządku. A za to dziecko? Kto ma władzę za nie decydować? Społeczeństwo, które segreguje życie ludzkie, na to, które może się urodzić, a które nie jest barbarzyńskie i nieludzkie. Niestety nie pomogą tu współczujace głosy o prawa kobiet. Najczęściej te same kobiety, które domagają się możliwosci uśmiecenia chorego dziecka, głośno upominają się o obronę obszarów lęgowych piskląt i innych zwierząt.
Najlepiej pasują tu słowa Pani Heleny Pyz, która przez wiele lat leczyła trętowatych w Indiach: „Wie Pani, że zabijane są dzieci nienarodzone z fałszywymi orzeczeniami niepełnosprawności czy wad rozwojowych? Wie pani, że nawet rozszczep podniebienia może być przesłanką eugeniczną do aborcji? … Ból nieodłącznie towarzyszy naszemu życiu, bo to efekt naszej grzeszności, ale prace z dziećmi niepełnosprawnymi pani przecież zna, ile przynosi ona dobra obu stronom, dlatego nie mogę wyjść ze zdumienia nad pani opinią. A o pomoc trzeba oczywiście się starać i wierzę, że umiemy się nad tym pochylić, jak nad każdym trędowatym”.
Drogie Panie, możecie skandować hasła, możecie chodzić na marsze i spacery. Ust mi zamknąć nie możecie. Jest tak zwana wolność wewnętrzna, której zaprzeczyć nie mogę, bo zaparłabym się samej siebie. Św. Augustym wołał: Dajcie mi modlące się matki, a uratuję świat. Ja bym dziś zawołała: Ludzie, bądźmy ludźmi, nie bawmy się w Pana Boga, dajmy się urodzić! Każdemu.
Są takie rzeczy na tym świecie, o których się nie dyskutuje. Należy do nich życie ludzkie. Każde.
Polub mój profil na FACEBOOKU