Polemiki
Sprzeczność, tak zwana, wewnętrzna
dodane 2020-11-05 14:23
Co ma wspólnego Jezus z nietolerancją wobec osób LGBT, z tą aborcyjną hipokryzją i patriarchatem? Zrozumiałabym pytanie, co ma wspólnego Jezus z grzechem, ale z nietolerancją? Wszystko. Jeżeli chodzi o grzech.
Powyższe pytanie zadała Pani Rektor krakowskiej AST Dorota Segda w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego (TP nr 45 (3722), która oburzona ostatnim wyrokiem TK, odnośnie aborcji eugenicznej jest przekonana, że wraz z nim zostały pogrzebane prawa człowieka w Polsce. Zdradza też, ile wydała pieniędzy na in vitro, które niestety nie przyniosło żadnego rezultatu. (Być może dlatego, że to nie człowiek jest panem życia i śmierci). Wyraża oburzenie, że w Polsce tysiącom kobiet odmawia się prawa do macierzyństwa nierefundując wspomnianego zabiegu.
Czy dobrze zrozumiałam: Pani Rektor lamentuje nad brakiem finansowania przez państwo in vitro, a jednocześnie wspiera aborcję? Czyli, upraszczając: naturalnie poczęte życie można zabić, by później starać się je powołać na szklanej szybce? Cóż za przewrotność myślenia. I jeszcze dodaje: „W końcu wygaśnie gatunek ludzki, bo bezpłodnych par jest coraz więcej i więcej. Jeśli Pan Bóg jest i chce, by człowiek istniał, to z tego powodu wymyślił in vitro”. Ups … No to małe sprostowanie. In vitro wymyślił człowiek, nie Bóg. Pan Bóg, by istniał człowiek, wymyślił małżeństwo i stworzył kobietę i mężczyznę, aby „byli płodni i rozmnażali się” (Rdz, 1,28). Warto też zapytać, dlaczego coraz więcej par jest bezpłodnych? Oczywiście przyczyn jest bardzo wiele. Wiele badań pokazuje, że kobiety dokonujące aborcji pierwszego dziecka długo albo już wcale nie mogą zajść w ciążę.
Odpowiadam Pani Rektor także na pytanie postawione w lidzie: gdyby była tolerancja Jezusa na grzech, zapewne nie byłoby ani biczowania, ani Krzyża, ani śmierci Jezusa. Wniosek taki, że Jezus był jednak nietolerancyjny.
W tym samym numerze we słowie wstępnym, ks. Adam Boniecki pisze, że Kościoł stoi
w obliczu istotnych pytań, takich jak choćby to o przerywaniu ciąży. No powiem szczerze, że mnie zatkało, zgłupiałam. To Kościół ma w tym temacie jeszcze coś do przepracowania? Zawsze myślałam, że od 2000 lat głosi cały czas to samo, że dekalog jest nie do ruszenia, a piąte przykazanie, jak każde inne, obowiązuje zawsze i wszędzie. Na wieki. Zdaje się, że jest tu oczekiwanie, aby Kościół dostosował się do świata i współczesnego człowieka. Ale jak taki Kościół kończy, wiemy po pustych wnętrzach świątyń w Zachodniej Europie. Ksiądz Jaklewicz świetnie skomentował, że Polska właśnie widząc doświadczenie Zachodu nie musi wchodzić do tej łodzi, która nabiera wody. Może się przed tą sytucją uchronić. Ksiądz Adam uważa jednak inaczej. Pod koniec wywodu stwierdza: „Dziś Kościół musi przekonać do swoich racji, bo zmusić do ich przyjęcia nie wolno i się nie da”. No to przed Księdzem Bonieckim, jako kapłanem Kościoła Katolickiego, stoi duże wyzwanie. Szkoda tylko, że nie napisał: dziś to my, księża musimy przekonać do swoich racji … zupełnie jakby z tym Kościołem nie było mu po drodze …
Polub mój profil na FACEBOOKU