Kim jest INNY?
dodane 2021-09-30 14:22
„INNY to nie emigrant na granicy polsko-białoruskiej, INNY to moher, PiSowiec, obciachowiec. Jeżeli więc chcecie kogoś pokochać, pokochać inność, to spróbujcie miłości trudniejszej i pokochajcie tych, których tak bardzo nienawidzicie” – podsumował dyskusję prof. Piotr Nowak.
Wyśmienity odcinek na temat tolerancji zafundowała nam TVP Kultura w progranie Kronos. Na stronie programu czytamy: „Celem programu jest wprowadzenie na publiczną antenę tematów wymagających namysłu oraz promocja nieagresywnego modelu debaty na tematy kontrowersyjne”. Na warsztat została wzięta: tolerancja. Wyświechtana na wszystkie strony, odmieniana przez wszystkie przypadki, pojęcie, bez którego nie funkcjonuje współczesna kultura i nie może się odbyć żadna debata. Nie ma chyba, w przestrzeni publicznej drugiego takiego słowa, które byłoby tak nadużywane, niezrozumiane czy wypaczone. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że tolerancja odnosi się do „zła”, nie toleruje się „dobra”, toleruje się „zło”. „Tolerancja oznacza cierpieć coś, znosić coś do czasu, ale nie bezwarunkowo, nie na zawsze, bo tego typu tolerancja przestałaby być tolerancją, a stałaby się pogodzeniem się ze złem. Jeszcze bardziej patologiczną formą stosunku do zła byłoby przewartościowanie wartości, kiedy zło, z którym nie możemy sobie poradzić, nazywamy dobrem. Akceptujemy, uznajemy i do niego dążymy” – mówił prof. Zbigniew Stawrowski. Profesor Legutko zaprzeczył, by tolerancję zrównać z obojętnością. Dostrzegał ją raczej jako narzędzie, słowo poddane mocnej ideologizacji przez określone liberalne instytucje, ukształtowane stereotypy, które roszczą sobie prawo do definiowania, co może być tolerowane, a co nie. „Są pewne zachowania i instytucje, które uznaje się za nosicieli nietolerancji tj. Kościół, katolicyzm, konserwatyzm, hierarchizm. Słowo tolerancja służy wtedy atakowaniu, ty jesteś nietolerancyjny, to ja muszę cię usunąć w imię tolerancji… w ten sposób doszło do kompletnej patologizacji języka i sposobu myślenia” – stwierdza Profesor UJ. Prowadzący prof. Piotr Nowak stwierdził, że tolerancjoniści próbują dokonać operacji na języku i wtedy mamy do czynienia z ideologizacją. Dr Justyna Melonowska uważa, słowo „ideologiczny” możemy rozpoznać po tym, że pod warstwą opisową, mamy warstwę normatywną i nie da się ich rozłączyć, są ze sobą spójne, takim przykładowym słowem jest homofobia.
Dyskutanci byli zgodni co do trudności w zdefiniowaniu, kto w dzisiejszym świecie stanowi mniejszość, gdyż to do niej najczęściej stosowana jest kategoria tolerancji. „Jeżeli mamy grupę aktywistów LGBT, która przedstawia się jako uciśniona mniejszość, to są rzeczywiście mniejszością, ale jeżeli mają za sobą Komisję Europejską, Unię Europejską, Radę Europy, ONZ, korporacje, to co to jest za mniejszość? Jeżeli ta wielka machina weźmie ich w obronę jako mniejszość, to reszta jest bez szans. Bo ich zatłuką, albo jak to mówiła moja koleżanka z Parlamentu Europejskiego finansowo zagłodzą” – stwierdza prof. Legutko. Tolerancji we właściwym tego słowa rozumieniu bronił prof. Starowski. „Tolerancja jeżeli jest dobrze rozumiana jest potrzebna na przykład po to, aby utrzymać wspólnotę. Toleruję bliska mi osobę, aby nie zerwać z nią całkowicie więzi, oczywiście pod warunkiem, że nie zostaną przekroczone pewne granice”. Określa ją jako roztropną cierpliwość i domaga się, aby włączony był rozsądek, który przeciwstawi się głupocie, chamstwu, powie nie! Ostro sprzeciwia się, aby tolerancji nie zrównywać z szanowaniem czyichś poglądów, gdyż szanuje się nie poglądy, tylko ludzi. „Ktoś gada jakieś głupoty i domaga się: proszę szanować moje poglądy. Ale poglądy nie są od tego, by je szanować, tylko, żeby je zrozumieć, a jeżeli są bez sensu to są po to, aby je sensownie skrytykować. Jeżeli ktoś mówi, że 2 + 2 = 5, to ja mu nie mówię, że szanuję pana poglądy, ale ja uważam, że 2+2 = 4. Nie! Mój szacunek do tej osoby oznacza, że powiem: pan się myli, niech pan dobrze policzy! To jest właśnie mój szacunek do tego człowieka.
Trudno nie zgodzić się z prof. Legutko, który uważa, że ”Żyjemy w czasach tworzenia się poglądów bezalternatywnych, jest lista kanonicznych słusznych poglądów, dotyczących ekologii, energii, gospodarki, ekonomii, rodziny, moralności i jeżeli ktoś się im sprzeciwia to są dwie reakcje: potępienie lub obśmianie. Dodał również, że w dzisiejszym świecie celem nie jest stworzenie czegoś stabilnego, tylko powywracanie i wykreowanie nowego: społeczeństwa i człowieka.
W każdym odcinku pod koniec programu zgromadzona publiczność może zadać pytanie. Licealistka z Warszawy pyta:
„Na granicy z Białorusią koczują, koczowali i najprawdopodobniej będą koczowali INNI. Chcą dostać się do lepszego świata, dlaczego mamy mieć im to za złe? Czy nie powinniśmy okazać im nieco tolerancji?
Odpowiedź prowadzącego totalnie wbiła mnie w fotel. Spodziewałam się jakiejś lakonicznej odpowiedzi, tymczasem:
„Świat nie staje się lepszy przez uległość wobec napierających INNYCH. […] Dla otwartego społeczeństwa prawdziwie innymi nie są emigranci, prawdziwie INNYMI są osoby pokroju kard. Saraha, abp. Jędraszewskiego, profesora Legutki, Jarosława Marka Rymkiewicza (ja bym dodała jeszcze Kaczyńskiego). To o nich mówi się ze wzgardą, mowa nienawiści! Jeżeli to są prawdziwie INNI, to dlaczego ten mainstream, który ma taaaakie ucho na inność, nie może tej inności zaakceptować? Nie może zaakceptować, bo jest innością właśnie. Ta akceptacja inności jest czysto deklaratywna, to jest gadanina, świstek papieru. Prawdziwie INNY i teraz zwracam się do rzeczników tolerancji, adwokatów polityki multikulturalnej czy nauczycieli z Bednarskiej: to nie ten, którego za takiego uznacie, prawdziwie INNY to jest moher, PiSowiec, obciachowiec. Jeżeli więc chcecie kogoś pokochać, pokochać inność, to spróbujcie miłości trudniejszej i pokochajcie tych, których tak bardzo nienawidzicie”
Polub mój profil na FACEBOOKU