Jedno Ojcze nasz i trzy Zdrowaś Mario za wszystkie brudy mojej duszy. Czy to jakiś żart?

Miłość Boga powaliła mnie już nie raz. Doświadczam jej najsilniej, gdy odkrywam Mu swoje najmroczniejsze strony. Powiedzcie mi, jak to jest możliwe, że gdy wylewam z siebie rzeczy najgorsze, pokazuję swoje najsłabsze i najciemniejsze części swojej duszy, to Bóg przychodzi z największą miłością? Jak można dostać za pokutę, łamiąc wszystkie przykazania, jedno Ojcze nasz i 3 Zdrowaś Mario??? Za każdym razem, gdy to słyszę, (a to dość częsta pokuta), serce pęka mi na pół... nigdy bardziej nie żałuję za grzechy, jak wtedy … przecież to takie niesprawiedliwe, nieadekwatne … nieproporcjonalne. Może tygodniowy post, może dwutygodniowe rekolekcje w ciszy, albo chociaż pompejanka, a tu pokuta, którą jestem w stanie odmówić w dwie minuty.

Pan Bóg pokazuje mi przez to jedno, żadną pokutą, ani najbardziej surową, ani najbardziej pobłażliwą nie jestem w stanie zasłużyć na Jego miłość i przebaczenie. Tak naprawdę nie ma znaczenia, jaką pokutę odprawiam, tylko jak bardzo Mu ufam i pozwalam się Jemu przemienić. Ile nie włożyłabym wysiłku w swoje nawrócenie, bez Jego łaski, bez autentycznego pragnienia zmiany, przyjęcia daru, żadna ilość postów, różańcy, czy rekolekcji nie pomoże. Muszę przyznać, że ta część objawienia Bożego jest dla mnie najtrudniejsza do przyjęcia. Najbardziej niezrozumiała, chyba nawet nie ludzka. Bo pokażcie mi człowieka, który tak kocha ...

A On już tak ma, że kocha za darmo.

Polub mój profil na FACEBOOKU