Często mamy wrażenie, że robimy coś za późno albo coś wydarza się za późno. Rzadko zdarza nam się powiedzieć: tak to jest właśnie ten czas.

A już w Starym Testamencie w Księdze Koheleta czytamy: „Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”. Bóg wiedział, że ta czy inna rzecz, osoba w twoim życiu miała się pojawić w takim a nie innym czasie.

Kiedyś mój brat stwierdził: „decydujesz się na pewne rzeczy za późno”. Zdanie dało mi do myślenia. Sprowokowało mnie. I wtedy stwierdziłam, że robię wszystko w swoim i odpowiednim dla mnie czasie. Bóg wiedział, że wcześniej nie mogłabym się podjąć pewnych zadań, bo na przykład musiałam coś przemyśleć albo zebrać doświadczenie. „Wszystko ma swój czas”. Nie muszę się nigdzie spieszyć i nie muszę sobie zarzucać, że pewne rzeczy robię później. Po prostu do nich dojrzewam.

Mogę uczciwie powiedzieć, parafrazując perskiego poetę Hafiza, że „miejsce, w którym teraz się znajduję, Bóg zakreślił na mapie dla mnie”.

Jeśli odkryjemy, że ten dzień, ta chwila miała być taka a nie inna, że miała nam coś pokazać, nauczyć nas czegoś, i że Bóg o niej wiedział, przestaniemy się zadręczać przeszłością i przyszłością, a wreszcie zaczniemy żyć teraźniejszością.

„Wszystko ma swój czas”. Bóg też potrzebował czasu, gdy stwarzał świat. Nigdzie się nie spieszył. I na pewno nie zarzuca sobie, że stworzył go za późno. Swojego umiłowanego Syna też posłał do ludzi w odpowiednim czasie, a nie za późno.

Bóg jest Panem czasu. Oddaj więc swój czas Jemu, a On na pewno pokaże ci, jak wykorzystać go dobrze i w pełni.