Miesiąc maj skłania do refleksji nad naszym podobieństwem do Maryi.

Ostatnio pisałam o Litanii loretańskiej, w której możemy się przejrzeć, jak w lustrze. 

Czasem zdarza nam się usłyszeć, że jesteśmy podobni do rodziców, do dziadków. Jednak czy kiedykolwiek ktoś z nas usłyszał, ale jesteś podobna do Maryi?

Pewnie nielicznie... 

Warto sobie jednak uświadomić, że oczywiście oprócz mam naszych ziemskich, mamy Tą najlepszą w Niebie, którą wielu świętych kochało i prosiło o Jej opiekę, czy wprost nazywali ją Mamą. Szczególnie, gdy doświadczali chociażby śmierci ziemskich matek.

Część z nich wspomina, że od dnia narodzin byli poświęceni Maryi. 

Pewnie część naszych rodziców też prosiło Maryję, by czuwała nad nami i otaczała nas opieką. 

Czy jesteśmy do Niej podobni? W wypełnianiu Bożej woli, w codzienności, w ufności, w trwaniu blisko Jezusa. 

Czy chcemy być do Niej podobni?

Czy chcemy słyszeć od innych, że widzą w nas podobieństwo do niebieskiej Matki?

Prośmy Ją o to, by pokazywała nam, jak podążać Jej ścieżką, która zawsze prowadzi do Jezusa. 

Jeszcze mamy maj. Wykorzystajmy go na upodabnianie się do Maryi.