Powołanie – marzenie Boga o nas

dodane 10:45

Często nie dociera do nas prawda o tym, jak cenni jesteśmy w oczach Boga. Zapominamy, że On oddał za nas życie. Zapominamy, że tylko z Miłości do nas zdobył się na czyny zupełnie niezwykłe.

Czasem jest tak, że pamiętamy tę historię. Znamy słowa „Bóg cię kocha”, ale ma się wrażenie, że brzmią jak oklepany slogan. A nawet jeśli dociera to do nas, to wciąż gdzieś w środku nie potrafimy pokochać siebie.  Innych kochać okay, ale siebie? Nigdy w życiu. Bo jestem taka albo nie jestem taka, robię to albo tamto, ale właściwie to nie wiem, kim jestem, nie wiem, jakie jest moje powołanie.

Żeby poznać i pokochać siebie, trzeba stanąć w prawdzie. Szczerość wobec nas samych jest bardzo ważna. Bo czasami łatwiej nam żyć w jakimś wyimaginowanym wizerunku, który tworzymy sobie np. na facebooku. Życie to nie awatar, nie możemy się z niego wylogować. Nie jesteśmy ideałami, ale każdy z nas jest cudem, bo każdy z nas jest dzieckiem Boga. I ta myśl powinna nam towarzyszyć.

Z poznawaniem siebie jest trochę jak z podejmowaniem nowego wyzwania. Załóżmy, że chcemy zacząć biegać. Zaczynamy zbierać informacje od znajomych biegaczy, z internetu, kupujemy sprzęt, wyznaczamy trasę. Ale to dopiero początek, bo jeśli nie zaczniemy biegać, nie będziemy mogli sprawdzić swojej wytrzymałości, swojego samopoczucia, ulubionego tempa, ulubionej trasy, może nawet tego, czy lubimy biegać z muzyką czy bez. Do Ciebie należy zrobienie pierwszego kroku.

Wypisz sobie na kartce, co jest w twoim życiu kłamstwem i znajdź jego źródło, co powinno się zmienić, jakie są twoje pragnienia, co podpowiada ci serce, co mówi dziś do ciebie Bóg. Warto zrobić rachunek sumienia i pójść do spowiedzi.

Poznanie siebie i pokochanie siebie jest naszym powołaniem. Bez tego nie będziemy potrafili kochać drugiej osoby, ani w pełni kochać Boga. A Pan chce, byśmy byli szczęśliwi, byśmy odkryli, ile dla Niego znaczymy. Nasze życie jest powołaniem, co więcej, jesteśmy powołani do świętości.  

Jak odkryć powołanie i siebie przy okazji? Ostatnio miałam możliwość wysłuchania pięknej konferencji o powołaniu. Była na niej przytoczona tzw. zasada 4C – czytaj, celebruj, czuwaj i chwal.

Czytaj codziennie Pismo Święte. I nie mów, że nie masz czasu. Potrafimy go genialnie marnować na internecie, sama niestety też się na tym łapie. Zamiast tego wyznacz sobie chociaż 5 minut dziennie, by posłuchać, co Bóg mówi do Ciebie. W dobie cyfryzacji możesz mieć Pismo Święte nawet na telefonie. Celebruj sakrament spowiedzi i Eucharystii. Bez nich nie można funkcjonować. Spowiedź jest jak woda, która oczyszcza, a Eucharystia to chleb, karmimy się w końcu samym Bogiem. Czuwaj przy Jezusie w Najświętszym Sakramencie. Przechodzisz koło kościoła, wejdź, uklęknij, bądź. Mów co Ci leży na sercu, mów Mu o radościach i smutkach. A czasem po prostu milcz i słuchaj. Bóg cieszy się twoją obecnością, tym że Jego umiłowane dziecko przychodzi do Niego. Chwal Boga swoim życiem, bo nasze życie powinno być modlitwą. Cokolwiek czynisz, czyń to z myślą o Bogu. Jeśli upadasz, wstań, wyspowiadaj się i walcz dalej.

Pamiętaj, że w tej wędrówce i odkrywaniu siebie nie jesteś sam. Jest Ktoś obok, bardzo cię kocha i trzyma twoją dłoń. I ma wspaniały plan dla ciebie. Bo nasze powołanie – jest marzeniem Boga o nas. Proś, by ci pomógł je odkryć, otwórz swoje serce i nie bój się zrobić pierwszego kroku. 

Bóg mówi dziś do Ciebie: „Tylko Ja znam plany, które mam względem was, plany pomyślności, a nie nieszczęścia, aby spełnić wasze nadzieje na przyszłość” (Jr 29, 11)

Codziennie Kawka

REKLAMA
nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024